Karta WiFi na USB wyłącza się sama

Witam.
Jakieś 2 tygodnie temu wymieniłem zasilacz, ponieważ tamten włączał mi sam komputer i działy się z nim różne cuda)
Zmieniłem Tracera 230W na jakiś tam(niby firmowy ale nazwy firmy nie widzę) 420W. Kolega go używał i było OK.
Po wymianie pojawił się problem: przestawała działać myszka i klawiatura, sam komputer działał dobrze. Nie mogąc nic poradzić na taki stan rzeczy rozłożyłem i złożyłem cały komputer(oprócz procesora, radiator nie chciał wyjść).
Pomogło, jednak jest problem z siecią: karta WiFi na USB się sama rozłącza po jakimś okresie czasu(czasami 20 minut czasami ponad 2 godziny). Rozłącza się i nie wykrywa sieci. Windows nie wykrywa jej i jest napisane, że nie ma do niej sterowników( a są!). Przy próbie wyłączenia i włączenia karty w menadżerze urządzeń powoduje zawieszenie go (menadżera). Pomaga dopiero wyłączenie komputera i włączenie go znowu, internet jest przez x czasu, potem historia się powtarza.

Tą historię piszę bo myślę, że ta wymiana ma coś z tym wspólnego. Chodź nie mogę domyśleć się co. Próbowałem przełączać porty, wyłączać jakieś oszczędzanie energii - nic.

Może ktoś wymyśli co może być przyczyną?

Podłączona jest do jakiegoś huba albo przedniego panelu, czy bezpośrednio z tyłu do tego najszybszego?

Z tyłu, nie mam ani huba ani przedniego panelu, bo obudowa jest starsza ode mnie chyba

Pierwsza myśl, która mi przychodzi to opcja selektywnego wstrzymywania USB w planie zasilania.
Druga rzecz to wykonać raport wydajności energii z wiersza poleceń.
powercfg -energy -output "c:\raport.html"

Jak chcę to wykonać, to wyskakuje "złe parametry, wpsz/? by uzyskać pomoc"
Już to sprawdzam.

---

Wyłączyłem to selektywne wstrzymywanie i zobaczymy, czy podziała.

Czy od tego momentu coś się działo ?

Wiem, że odkopuję, ale gwoli wyjaśnienia:
Windows coś poknocił, na Linuxie wszystko OK.