News Francja chce zrzucić odpowiedzialność na serwisy społecznościowe za treści w nich pub

Francja po ataku na redakcję Charlie Hebdo postanowiła zacząć działać, aby nie dopuścić do takich sytuacji w przyszłości. Tamtejszy rząd stale planuje wprowadzenie kolejnych regulacji, które pozwoliłyby skutecznie bronić się przed ekstremistami. Z jednej strony konieczność zwiększenia bezpieczeństwa w świetle ostatnich wydarzeń wydaje się być zrozumiała, ale z drugiej, wiele osób zaczyna oskarżać Francję o chęć pozbawienia obywateli ich prywatności.

Takie właśnie głosy pojawiły się po ostatniej wypowiedzi prezydenta Francois Hollande'a, który zapowiedział wprowadzenie nowego prawa mającego obarczyć właścicieli stron internetowych odpowiedzialnością za treści ekstremistyczne w nich publikowane. Obecnie we Francji i wielu innych krajach operatorzy serwisów są zobowiązani do reagowania po otrzymaniu zgłoszenia o możliwości złamania prawa, ale nie muszą sami tego typu przypadków wyszukiwać. Zgodnie z projektem uchwały, który zostanie zaprezentowany już w przyszłym miesiącu, administratorzy mieliby samodzielnie moderować treści i dbać o ich poprawność. Oprócz nałożenia dodatkowych obowiązków, portale byłyby zmuszone do prowadzenia czegoś w rodzaju cenzury.

Dokładnych zasad na razie nie ustalono, ale możliwe, że za zaniedbanie obowiązku władze będą nakładać na właścicieli serwisów jakieś kary. W przypadku niewielkich portali dostosowanie się do prawa nie byłoby zbyt dużym problemem, ale jak do nowych przepisów miałby się odnieść Facebook czy Twitter? To, że portale społecznościowe są głównym celem zapowiedzianej uchwały wydaje się oczywiste, zwłaszcza, że ostatnio to właśnie one są oskarżane głównie o promowanie radykalnych zachowań i rekrutowanie członków przez różne ugrupowania ekstremistyczne.

Najgorsze w tej sprawie jest to, że prezydent Francois Hollande nie chce ograniczać się jedynie do Francji, ponieważ z jego wypowiedzi wynika, że zamierza on działać zarówno na szczeblu europejskim jak i międzynarodowym. Oczywiście Francuzi nie mogą wpłynąć na prawo w innych krajach, ale już teraz David Cameron wypowiadał się w podobny sposób na temat inwigilacji, dlatego możliwe jest zawiązanie jakiegoś partnerstwa na tym polu między państwami. Ponadto francuski minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve niedługo ma polecieć do USA aby spróbować namówić do współpracy kilku amerykańskich gigantów. Wśród nich wymieniono wspomnianego Twittera oraz Microsoft. Mimo to biorąc pod uwagę ostatni stosunek obu firm do inwigilacji, rozmowy z nimi raczej nie pójdą pomyślnie dla francuskiego rządu.

Źródło: BBC, za: PcLab.pl