Zhakowany Dropbox kontratakuje

Kilka tygodni temu pojawiła się informacja, że pewien odsetek użytkowników Dropboxa został zaatakowany spamem. Skoro usługa stała się przez to znacznie mniej "higieniczna", firma wszczęła w tej sprawie śledztwo i podjęła konkretne kroki.

17 lipca pewna liczba użytkowników Dropboxa zauważyła zwiększoną aktywność spamerską na swoich kontach. Niechciane wiadomości zaczęły się pojawiać na zupełnie świeżych kontach pocztowych, nieprzypisanych do żadnego innego serwisu ani usługi, poza Dropboxem.

Serwis zareagował bardzo szybko i zdecydowanie. W ciągu niecałych 24 godzin ogłosił, że zatrudnił "zewnętrzny zespół ekspertów", mających zbadać sprawę. Wyniki dochodzenia ujawniły, że loginy i hasła zostały wykradzione z zewnętrznych stron, które zostały następnie użyte do zalogowania się na "małej

liczbie kont". Firma nie podaje konkretnych liczb, ale podobno kontaktowała się już ze wszystkimi właścicielami skradzionych danych.

Dropbox poinformował również, że jedno ze ukradzionych haseł posłużyło do wejścia na konto pracownika serwisu, który trzymał tam dokumentację projektu oraz adresy mailowe użytkowników. To z kolei uruchomiło dalsze włamania i lawinę spamu. W odpowiedzi na poczynione ustalenia, serwis zdecydował się na "zastosowanie dodatkowych środków kontroli, żeby taka sytuacja więcej się nie powtórzyła".

W ciągu najbliższych tygodni ma pojawić się dwuskładnikowe uwierzytelnianie, automatyczne mechanizmy, pomagające wyśledzić podejrzaną aktywność, strona, na której będzie można sprawdzić wszystkie logowania na nasze konto, oraz - w niektórych przypadkach - Dropbox może poprosić nas o zmianę hasła, jeśli jest zbyt proste lub od dawna nie było zmieniane. W końcu chodzi o bezpieczeństwo miejsca, któremu powierzamy bardzo wrażliwe dane.

Źródło://techcrunch.com/