Google zapłaci niemieckim wydawcom. Czy słusznie?

Miesiąc temu pisaliśmy o francuskich wydawcach, z którymi Google doszedł do porozumienia. Wypłaci 82 mln dolarów na fundusz, który ma pomóc zaistnieć im w sieci. Jest to coś w rodzaju odszkodowania za łamanie praw autorskich poprzez umieszczanie fragmentów tekstów w wynikach wyszukiwania.

Teraz podobna sprawa ma miejsce w Niemczech. Tamtejsi wydawcy także domagają się od Google pieniędzy w zamian za umieszczanie fragmentów ich publikacji w wynikach wyszukiwania oraz w budzącym od dawna kontrowersje branży agregatorze tekstów Google News. Wygląda na to, że wydawcom uda się postawić na swoim.

Bundestag przegłosował ustawę, która zobowiązywałaby właścicieli wyszukiwarek do płacenia wydawcom za korzystanie z ich tekstów. Google miało swoje argumenty, a koronnym było to, że dzięki fragmentom publikacji w wynikach wyszukiwania użytkownicy jego wyszukiwarki wygenerowali niemal połowę ruchu na czołowych niemieckich portalach.

Została także furtka dla Google, bo jeden z zapisów w ustawie mówi, że pojedyncze słowa i krótkie fragmenty nie podlegają opłatom. "Krótkie" to określenie, które pozostawia pole do interpretacji.

Aby ustawa weszła w życie, musi zostać zatwierdzona przez Bundesrat. Czy Google uda się jeszcze odwrócić bieg wydarzeń na swoją korzyść?

Co myślicie o opłatach Google na rzecz wydawców? Czy są słuszne? A może wydawcy powinni być zadowoleni, że wyszukiwarki generują im ruch na stronach?

Źródło: The Telegraph
Fot.: 123rf