Wystartowała Liga Obrony Internetu. Przed czym będzie nas chronić?

W przypadku kolejnego ACTA, SOPA lub PIPA – Internet Defense League ma koordynować operacje przeciwko rządom, które próbują cenzurować internet.

Choć projekt ma charakter nieco zabawkowy, na poważnie zamierza walczyć z próbami zamykania internetu. Chodzi o obronę idei otwartej sieci. Takiej bez cenzury, bez blokowania niewygodnych stron i oczywiście, bez inwigilacji internautów.

Liga startuje w dzień globalnej premiery nowego Batmana. Wybrała swój własny sygnał alarmowy – dość wyluzowane logo kota. Dziś pojawi się on na niebie nad kilkoma dużymi globalnymi metropoliami: Londynem, Nowym Jorkiem, Waszyngtonem, San Francisco, oraz... Ułan Bator – stolicą Mongolii.

Internet Defense League zaprosiła do współpracy liczne organizacje i firmy, które przy

okazji protestów przeciwko ostatnim próbą cenzury globalnej sieci stanęły murem po stronie internautów. Mamy więc Mozillę, której przedstawiać chyba nie musimy. Mamy Wordpressa, Reddit, Imgur, sieć Tor, a także całe grono organizacji od dawna walczących o wolność w sieci: CCIA, CDT, EFF i inne.

Wszyscy patronują projektowi, którego celem będzie głównie koordynacja przyszłych protestów. Liga ma być centrum zarządzania kryzysowego. Każdy serwis może dołączyć do akcji. Chodzi głównie o zachęcanie samych internautów, aby naciskali na polityków, których sami wybrali.

Tego typu model świetnie sprawdził się w przypadku amerykańskiego zrywu przeciwko SOPA i PIPA, oraz ostatniej akcji pogrzebania ACTA w Unii Europejskiej. Politycy czując na karkach oddech wyborców zostali skutecznie zmotywowani do głosowania przeciwko antyinternetowym ustawom. Liga ma zadbać, aby w przyszłości protesty były lepiej słyszalne i bardziej rzucały się w oczy – głównie w sieci.

Jeśli więc gdzieś w przyszłości zobaczycie humorystyczne logo Internet Defense League, wiedzcie, że mimo pozorów to całkiem poważna sprawa.


Fot/Źródło: Internet Defense League