Uważaj na mobilne aplikacje dla dzieci!

Na gratisowych aplikacjach dla dzieci zarabia się duże pieniądze. Gry kuszą do zakupów wirtualnych przedmiotów na każdym kroku i nieoczekiwanie mogą bardzo wiele kosztować.

Ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka - i to jeszcze jaka! Według tej dewizy programiści niektórych darmowych aplikacji próbują wyciągnąć od nas krocie. Niestety, niektórzy pozbawieni skrupułów autorzy aplikacji oskubują przede wszystkim dzieci grające na smartfonach i tabletach. Małoletni nie wahają się długo, kiedy gry takie jak Clash of Clans wzywają do zakupu wirtualnych klejnotów za... bagatela - niecałe 90 euro.

W ferworze gry zakupy wewnątrz aplikacji mogą szybko osiągnąć bardzo duże kwoty. Eksperci do spraw ochrony konsumentów i pedagodzy ostro krytykują takie naciąganie dzieci. Na podniesiony alarm zareagował tylko Apple i subtelnie informuje o komercyjnych funkcjach aplikacji. Czy jednak jest to wystarczające?

3000 euro za smerfojagody

Dlaczego w ogóle w darmowych grach dla małych dzieci dozwolone są wirtualne dobra za horrendalne ceny? To pytanie specjaliści do spraw ochrony konsumentów stawiają od dawna. Jednak pułapki naciągające dzieci wydają się raczej regułą niż wyjątkiem. Nawet senat USA musiał już zajmować się smerfojagodami. W grze dla dzieci Smurfs firmy Capcom można kupić wirtualne owoce do przyozdobienia wioski smerfów. I dzieci ruszyły na zakupy smerfojagód całymi taczkami, po 90 euro za ładunek. Pewien sześciolatek podczas jednej sesji gry wydał na wirtualne owoce ponad 3000 euro!

Również inni duzi operatorzy, tacy jak EA z aplikacją Simpsons, łupią dzieci na kasę. Za 90 euro bohatera gry Homera Simpsona można zapchać całą łodzią pączków. Po rozmaitych sporach ze stowarzyszeniami rodziców Apple informuje teraz o aplikacji z wewnętrznymi zakupami. Jednak w ferworze rozgrywki żadne dziecko o tym nie myśli.

Wprawdzie do zakupów wewnątrz aplikacji konieczne jest podanie hasła iTunes, jednak domyślnie pozostaje ono aktywne przez 15 minut. Jeśli więc rodzice zainstalują aplikację dla dziecka, to pociecha w tym czasie może sporo nakupić. W Google Play w opisie aplikacji w ogóle nie ma informacji o przekręcie kryjącym się za kolorowymi obrazkami.

Jak powstrzymać naciągaczy

Prawnie trudno podważyć ten szwindel. Po takich zakupach bezpośrednio z aplikacji rodzice natychmiast powinni skontaktować się z operatorem sklepu, zakwestionować zakup i domagać się zwrotu pieniędzy. Operatorzy często okazują skłonność do porozumienia.

Według nas możliwość zakupów wewnątrz aplikacji w grach dla dzieci w ogóle nie powinna mieć miejsca! Jeśli operatorzy takich szalbierczych aplikacji nie poddadzą swojej pazerności dobrowolnej autokontroli, to regulacje ustawowe muszą położyć kres naciąganiu dzieci.

Na razie rodzice muszą działać sami. Tego typu zakupy można jak na razie zablokować tylko w urządzeniach z iOS. W ustawieniach na zakładce Ogólne wybieramy Ograniczenia i suwakiem wyłączamy pozycję Zakupy w programach.

Boom na zakupy w aplikacjach

Według aktualnych statystyk Apple najwięcej pieniędzy zarabia na zakupach w darmowych aplikacjach. Wiele spośród nich to gry dla dzieci.

Fot.: akz, antagonist/123rf.com