Unia Europejska wsiadła na Google

Unia Europejska postanowiła na poważnie zabrać się za politykę prywatności Google. W związku z tym Mountain View zostało wezwane do zmian w sposobie zarządzania danymi użytkowników, a związany z tym zakres działania firmy uznano za "zbyt duży".

Należy podkreślić, że Unia nie zatrzymała się w pół kroku, poprzestając na krytyce działań i polityki prywatności. Francuski organ zajmując się ochroną danych - Commission Nationale de l’Informatique (CNIL), opublikował dziś listę wskazówek dla Google, dotyczących kwestii prywatności użytkowników, co jest wynikiem dochodzenia, które przeprowadzono wcześniej w tym roku. Google ma 3 miesiące na zastosowanie się do wytycznych, inaczej będzie musiało zmierzyć się z ewentualnymi sankcjami.

UE działa w zharmonizowany sposób, więc rekomendacje zostały przyjęte przez odpowiednie organy, zajmujące się ochroną danych, w wielu innych krajach. W sumie poparło je 29 państw, w tym Chorwacja i Lichtenstein, znajdujące się poza Unią. Jest to pierwszy znany przypadek tak jednolitego stanowiska w tego typu sprawie.



Śledztwo wszczęto po tym, jak Google zmieniło swoją politykę prywatności w marcu, łącząc 60 różnych regulaminów swoich serwisów, w tym wyszukiwarki, Gmaila, YouTube'a i Google+, w jeden spójny dokument. Odstąpienie od tego cyrografu przez zwykłego użytkownika jest obecnie niemożliwe. Dodatkowym problemem jest fakt, że niektóre praktyki Google stoją w sprzeczności z przepisami obowiązującymi na terenie Unii.

W dokumencie znalazły się m.in. sugestie, dotyczące lepszego wyjaśniania użytkownikom, w jaki sposób ich prywatne informacje, w tym dotyczące lokalizacji oraz dane kart kredytowych, mogą zostać użyte. Wiele rekomendacji dotyczy najważniejszej dla Google sfery - reklam. Mountain View posiada niewyobrażalne ilości informacji, które mają być co prawda anonimowe, nie zmienia to jednak faktu, że najrozmaitszych danych przybywa, a nie każdy użytkownik czuje się z tym komfortowo. Dlatego też - zdaniem CNIL - internetowy gigant powinien zadbać o wytłumaczenie userom, w jaki sposób ich dane są zbierane z różnych źródeł, oraz zapewnić opcję opt-out.

Nie wiadomo, jak Google odniesie się do raportu i rekomendacji - nie padły jeszcze oficjalne oskarżenia o nielegalną działalność, a na przemyślenie sprawy i podjęcie działań zostało jeszcze parę miesięcy. Widać jednak, że Unia zakasała rękawy i nie zamierza przejść do porządku dziennego nad działaniami amerykańskiej firmy. W ubiegłym miesiącu przeprawę z organami chroniącymi dane osobowe miał irlandzki oddział Facebooka. Wtedy również w grę weszły wskazówki dotyczące zmian w polityce prywatności, a serwis zdecydował się a współpracę w myśl ustawy DPA (Data Protection Act), posuwając się nawet do czasowego zawieszenia swojej funkcjonalności automatycznego identyfikowania i tagowania twarzy na zdjęciach.

Źródło: http://techcrunch.com/2012/10/16/eu-data...-its-to...