Śmieszni psychoanalitycy |
|
LadyInBlue Pani SuperMod
Liczba postów: 19.073
|
Post: #1
Śmieszni psychoanalitycy
Lekarz psychiatra do pacjenta:
- Zaraz, zaraz, nie rozumiem pańskiego problemu. Proszę zacząć od początku. - A więc na początku stworzyłem Ziemię... Spotyka się dwóch psychologów: - Witaj, u Ciebie wszystko w porządku, a u mnie? Szpital psychiatryczny. Do gabinetu lekarskiego wbiega pielęgniarka: - Panie doktorze, ten symulant z pokoju 123 przed chwilą umarł... - No, to tym razem przesadził! Pacjent przychodzi do psychoterapeuty: - Mam ostatnimi czasy, panie doktorze, problemy z postrzeganiem świata. Doktor wyciąga z szuflady reprodukcję obrazu "Trzej bohaterowie" i pyta: - Co Pan tu widzi? - Widzę trzech pedałów. - Dlaczego? - No jak to dlaczego? Stoi trzech mężczyzn, żadnej kobiety, nie może być inaczej - to pedały. Z drugiej szuflady doktor wyciąga obraz lecącego klucza żurawi. - A co teraz Pan widzi? - pyta. - Klucz lecących pedałów. - Dlaczego? - No jak to dlaczego? Lecą a każdy każdemu w d*pę zagląda... Doktor zafrasowany chowa obrazki i pyta: - A jak mnie Pan postrzega? - Według mnie, Pan też pedał! - Dlaczego? - No jak to dlaczego? Siedzi sobie Pan tutaj, obrazki pedałów ogląda... W szpitalu psychiatrycznym w trakcie remontu wszystkie ściany pomalowano na brązowo. Ktoś zdarł całą farbę. Ponownie pomalowano je na brązowo i znów ktoś zdarł całą farbę. Za trzecim razem pomalowano ściany na zielono. W czasie obchodu lekarz wchodzi do jednej z sal, widzi wariatów wpatrujących się w ścianę i pyta: - Dlaczego tak patrzycie na tą ścianę? - Czekamy, aż czekolada dojrzeje. Psycholog do klienta: - Muszę pana zmartwić. Pan nie ma kompleksów, pan naprawdę jest głupi. Z pamiętnika tresera: Dzień pierwszy. Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno. Dzień drugi. Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno. Dzień trzeci. Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno. Dzień czwarty. Pies nasikał na dywan, wsadził pysk w kałużę i wyskoczył przez okno. Dwóch psychologów stoi na przystanku tramwajowym: - O, jedzie dwunastka. - Chcesz o tym porozmawiać? Wielka amerykańska firma. Szef wzywa do siebie psychologa firmowego - Johny. Doceniam to co robisz, ale pracoholików to ty zostaw w spokoju! Dwaj starzy przyjaciele spotykają się po długim czasie. - Co słychać? - pyta pierwszy. - A, nic dobrego - odpowiada drugi - Cierpię na moczenie nocne i nie wiem, co z tym zrobić. - Wiesz co, tu niedaleko mieszka dobry psychoterapeuta. Spróbuj, może on znajdzie sposób. Przyjaciele spotykają się po kilku miesiącach. - No i co, byłeś u tego psychoterapeuty? - Byłem i jestem Ci bardzo wdzięczny. - Już się nie moczysz? - Moczę, ale teraz jestem z tego dumny! Mężczyzna, który wracał wieczorem do domu, został napadnięty przez chuliganów, brutalnie pobity i ograbiony. Leżał na chodniku cały we krwi. Drugą stroną ulicy szedł policjant. Popatrzył na leżącego i poszedł dalej. Po kilku minutach przechodziła grupa skautów, ale także nie zwróciła uwagi na pobitego. Podobnie było z przechodzącymi zakonnicami. Wreszcie pojawił się psycholog. Zobaczył leżącego, przyjrzał mu się i wykrzyknął: - Mój Boże, ktokolwiek to zrobił, natychmiast potrzebuje pomocy! Pacjentowi zdawało się, że pod jego łóżkiem siedzą potwory. Po wielu seansach niezadowolony z braku poprawy zrezygnował ze swojego terapeuty. Po pewnym czasie spotykają się na ulicy: - Nawet pan nie wie, jak świetnie się czuję. Poszedłem do innego lekarza i on mnie wyleczył w ciągu jednej sesji. - A jak on to zrobił? - Kazał mi obciąć nogi od łóżka. Facet jest oskarżony o kradzież. Nadchodzi dzień wyroku - 10 lat. Po chwili sędzia mówi: - Zaraz, zaraz... Czy ja pana skądś nie znam? - Byłem pana psychoterapeutą, wysoki sądzie. - Naprawdę? Racja, już pamiętam. 20 lat! Psycholog spotyka na klatce schodowej sąsiada. Ten mówi: - Dzień dobry. Psycholog myśli: co on chciał przez to powiedzieć? Psychiatra odbiera telefon. Głos w słuchawce mówi: - Niech pan powie, czy to normalne: od kilku miesięcy jeden facet trąbi o szóstej rano w swoją trąbkę i budzi ponad setkę ludzi. Czy nie można coś z tym zrobić? - Oczywiście, zaraz przyjadę. Proszę podać adres. - Koszary, jednostka wojskowa. Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz. Windows ❼ Forum 26.03.2012 20:59 |
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
Autor: LadyInBlue Temat został oceniony na 0 w skali 1-5 gwiazdek. Zebrano 0 głosów. |