"Dziady" |
|
LadyInBlue Pani SuperMod
Liczba postów: 19.073
|
Post: #1
"Dziady"
- Cześć synu!
Mężczyzna z siwiejącą głową, i łysiejącymi wąsami wkroczył do pokoju. Nie! Niech mężczyzna wyjdzie; zdarzyła się pomyłka na odwróceniu wyrazów polegająca. Jeszcze raz! Wyszedł z pokoju, po czym za chwilę z powrotem do niego wszedł. - Cześć synu! Mężczyzna z łysiejącą głową i siwiejącymi wąsami wkroczył do pokoju. Ciasne było to pomieszczenie - jego ogolony na jeżyka, mały syn siedział na łóżku, do którego przysunięte było biurko z komputerem. Stukał w klawiaturę z otwartą gębą, łykając niewidzialne promienie z dużego ekranu. Obok łóżka stała dość wysoki regał z paroma piętrami półek. Bielizna, skarpety, koszule, spodnie, książki szkolne - wszystko zbite w jedną niepasującą do siebie całość. - Cześć. Ojciec zdjął ciapki i wskoczył na łóżko, za plecy syna. Dał nura pod kołdrę. Wynurzywszy się w okolicach poduszki, położył na nią łokieć i oparł o niego głowę. - Mam do ciebie sprawę. Zmarł dzisiaj ten wielki aktor. - nagle syknął z bólu i sięgnął ręka pod kołdrę. Wyjął spod niej jakieś małe, czarne ziarenko. - Kawę wyrabiasz? - Płatki żrę. Ojciec rozwarł usta i podrzucił sobie ziarenko. Spadło mu na oko, które szybko zalało się łzami. - Dzisiaj zmarł ten wielki aktor. - otarł łzy - weź mi coś znajdź o nim w internecie. - A jak się nazywał? - No... - przetarł oczy kołdrą, łzy ciągle płynęły - Kadłubek. Syn kliknął, stuknął, beknął i zaczął czytać. - Mistrz Wincenty, zwany Kadłubkiem, urodzony w 1150 , zmarł w 1223. Ojciec kiwał powoli głową. Oko miał spuchnięte i wciąż pełne łez. - Wielki człowiek. - Ale dziwne..przecież teraz jest 2008. - Wielcy ludzie, synu, inaczej odmierzają swój czas niż ludzie przeciętni. Tu chodzi pewnie, że urodził się gdy odbywało się 1150 przedstawienie, a zmarł podczas 1223. - sięgnął po skarpetę z regału i przyłożył sobie do oka. - A ty jesteś wielkim człowiekiem, tato? - Ja nigdy nie pchałem się do wielkości. Jestem raczej surowym krytykiem i uważnym obserwatorem. Chociaż swojego czasu liznąłem aktorstwa. - Byłeś aktorem? - Owszem, synu. Grałem, kiedy byłem młody. Brawa po każdym przedstawieniu trwały po 10 minut. Aż w końcu nastąpił koniec tej przygody. - Dlaczego? - Podczas przedstawienia złamał mi się kij od kukiełki. Dyrektorka powiedziała, że już więcej nie zagram w jej podstawówce, bo wszystkie dzieci się popłakały. - westchnął i otarł łzy z policzka - czytaj dalej. - Kronikarz, dziejopisarz, kancelista, autor Kroniki Polskiej, obecnie patron diecezji sandomierskiej. - Wielki człowiek. A wielcy ludzie rzadko imają się tylko jednego zajęcia. Jedno zajęcie jest dla przeciętnego człowieka. - A ty imałeś się tylko jednego zajęcia? - Skąd. Najpierw byłem aktorem, a potem pisarzem, tak jak Kadłubek. - I napisałeś jaką kronikę? - Nie, ale często publikowałem w "Anonsach". - Ale przecież.. - Chociaż w szkole nazywali mnie kronikarz. - Dlaczego? - Wylałem sok na szkolną kronikę w 68' roku. To było w geście protestu przeciw komunistycznej władzy. Dziw, że nie dostałem dziś tego talizmanu. Czytaj dalej. - W latach 1167-1185 studiował nauki wyzwolone i prawo w Paryżu. Studiowałeś nauki wyzwolone, tato? - Nie, ale często przy drogach spotykałem dziewczyny, które to studiowały. - Jak to? - Jak będziesz starszy to ci powiem. Kadłubek to wielki człowiek i jako że był wielki musiał zasmakować wszystkiego. Czytaj dalej. - Był kapelanem nadwornym Kazimiarza II Sprawiedliwego. - Kazimierz to także wielki człowiek. Kadłubek zagrał u niego w spektaklu jednego z Dziadów. Zapamiętaj to. - odłożył przemoczoną skarpetę. - A ty grałeś kiedyś Dziada, tato? - Nie, ale powiem ci coś, synu. Kadłubek to wielki człowiek. - Już mówiłeś, tato. - No właśnie. A w tym kraju jest tak, że wielcy ludzie od czasu do czasu grają dziadów, a przeciętni są nimi na co dzień. Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz. Windows ❼ Forum 09.12.2010 10:45 |
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
Autor: LadyInBlue Temat został oceniony na 0 w skali 1-5 gwiazdek. Zebrano 0 głosów. |