Wybory prezydenckie 2010

W gruncie rzeczy nie ma na kogo głosować, lecz z dwojga złego PO bliżej mego serca stoi.

Jako przedstawiciel tzw. młodej generacji interesuje mnie tylko, aby Polska była nowoczesnym krajem, w którym można dostatnio żyć. W polityce PIS'u nie podoba mi się ich ksenofobiczne podejście do niektórych nacji. Owszem historia jest ważna. Ba nawet powiem, że bardzo ważna, lecz historia nie powinna być podkładem do stosunków międzynarodowych. Każdy kraj w swojej przyszłości popełniał błędy, które oczywiście muszą być pamiętane i potępiane.

Pan Kaczyński miał swoje 5 minut jako premier i co zrobił? Pamiętam tylko akcje typu "Spieprzaj dziadu" i inne dziwne zachowania, które żadnych korzyści nam nie przyniosły. PIS kojarzy mi się z ciągłymi atakami, opluwaniem i upokarzaniem. Mój głos będzie podyktowanym strachem przed tą partią niż pobudkami czysto politycznymi. Czy polityka (w Polsce) musi kojarzyć się z wieczną walką o stołki? Czy polityk nie powinien być przedstawicielem całego narodu i jego głosu? Czy historia powinna być wyznacznikiem kierunku naszych stosunków międzynarodowych? Czy Polska powinna być krajem nowoczesnym patrzącym w przyszłość?

Mam nadziej, ze ten wątek będzie konstruktywny bez niepotrzebnego wzajemnego ataku.

Pozdrawiam,
Łukasz