E-podręczniki już niedługo w polskich szkołach?

Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze.
Cyfryzacja jeszcze długo nie będzie powszechna. Nie chodzi tu o zyskowność wydawnictw - przecież te też mogą opracowywać wydania elektroniczne i pobierać opłaty od sprzedanej licencji.
Przy tradycyjnym podręczniku zanim on trafo do ucznia przebywa długą drogę po której łapska wyciąga fiskus krojąc podatki na każdym kroku.
Mi wsio jedno czy papierowe czy elektroniczne wydania - byle belfer mówił ciekawie i z sensem a nie odbębniał lekcję.