Kluczowy patent Apple unieważniony. Konkurenci odetchną z ulgą?

Amerykański urząd patentowy orzekł, że patent, nazywany „patentem Steve’a Jobsa”, dotyczący multidotyku jest nieważny.

Nie raz już byliśmy świadkami patentowania przez Apple prostych, oczywistych rozwiązań, z którymi konkurentom pewnie nie przyszłoby nawet do głowy udawać się do urzędów patentowych. Strategia Cupertino się sprawdza, bo, mając pokaźne portfolio zastrzeżonych technologii, można oskarżać innych o naruszanie swojej własności.

Tymczasem "patent Steve'a Jobsa", przyznany Apple w 2009 roku i nazwany tak od faktu, że podpisał go sam współzałożyciel koncernu, opisuje podstawy technologii multitouch. Bez niej nie tylko iPhone nie byłby tym, czym jest obecnie, ale także wiele urządzeń innych producentów. Dlatego też Apple od wielu lat bardzo chętnie wykorzystuje ów patent przed sądami. Stał się on chociażby bohaterem rozprawy z Samsungiem, w wyniku której

ten ostatni musi zapłacić miliard dolarów ( bynajmniej nie w pięciocentówkach, jak to wymyślili internauci). Przez niego oberwała też Motorola.

Aż 313 patentów, należących do Apple'a, sygnował sam Steve Jobs, jednak "949 multitouch patent" niewątpliwie jest jednym z najważniejszych. I właśnie amerykański Urząd Patentowy unieważnił to flagowe rozwiązanie. Jest to jednak unieważnienie wstępne i Apple ma prawo się od niego odwoływać.

Jeżeli jednak Urząd uzna patent za nieważny, konkurenci Apple, produkujący urządzenia z ekranami dotykowymi (czyli wszyscy...) będą mogli odetchnąć z ulgą. Warto dodać, że jeden z patentów Apple został już unieważniony, więc takie rzeczy się zdarzają. Chodzi o tzw. "rubber-banding" czy też "bounce-scroll", czyli efekt gumki przy przewijaniu treści na ekranie dotykowym.

Źródło: Gizmodo, Engadget