Instalator nie uruchamia się z płyty

Witam,

Mam następujący problem z instalacją Win7 Pro:
- miałem sprawnie działający system, na którym instalowałem sobie jakąś grę przez Steama
- podczas instalacji wystąpił błąd (konkretnie się zwiesiła i przez godzinę nie posunęła się dalej)
- zresetowałem komputer, ale okazało się, że nie wykrywa żadnego dysku
- pomogła dopiero stara sztuczka z 'włącz-wyłącz' - wykryło dysk, ale Windows się nie odpalił normalnie, tzn. najpierw jakby w zwolnionym tempie pokazała się animacja loga Windowsa, i po czasie z 10 razy dłuższym niż normalnie przeszło dalej, tylko że zamiast systemu pojawił się jedynie czarny ekran i kursor
- chciałem użyć narzędzia do naprawy, ale skończyło się podobnie jak wyżej - też strasznie długo coś tam mieliło, aż w końcu pokazał się tylko czarny ekran i nic więcej

No i teraz sedno problemu - chciałem w końcu sformatować i przeinstalować system, bo nic ważnego tam nie mam. Ale wkładam płytkę z Win7, ustawiam bootowanie z DVD, jak pisze, żeby nacisnąć przycisk aby uruchomić z CD/DVD to naciskam, ale uruchamia się jakby to samo co przy tym narzędziu do naprawy systemu - najpierw ładuje pliki, potem paseczek jak ze startu Visty, a potem tylko czarny ekran i znowu koniec.
Czy Win7 na dysku, na którym teoretycznie system jest zainstalowany, instaluje się tak jak to było przy XP, tzn. wystarczy włożyć płytkę i ustawić boot z DVD, żeby włączył się instalator, czy trzeba jeszcze coś przestawić?
Wydaje mi się, że sam dysk nie uległ uszkodzeniu - w końcu go wykrywa i system próbuje wystartować. Rzecz jasna i Windows i gra, po której wszystko się skaszaniło oryginalne więc nie majstrowałem z jakimiś podejrzanymi programami

Będę wdzięczny za jakąkolwiek pomoc, bo nie mogę z tym ruszyć.

Słuchaj sytuacja jest na tyle dziwna, że działał ci sprawnie Windows 7 więc z kolejną instalacją nie powinno być problemu. Odnośnie instalacji zwyczajnie botujesz płytę (ustawiasz start z płyty w biosie) i instalator powinien wystartować. Jeśli na twoim dysku działał sprawnie Windows 7 nie sądzę żeby były potrzebne jakieś dodatkowe ustawienia, możesz spróbować przestawić w biosie tryb dysku na ahci z ide bo pewnie taki masz, ale czy to coś da nie wiem spróbować możesz, bardziej jednak bym się skłaniała do tego że z dyskiem jest coś nie tak skoro nic w ustawieniach nie zmieniałeś. Tylko pamiętaj, że po przestawieniu tego trybu na ahci, nie uruchomi ci się system zainstalowany wcześniej, jeśli instalacja dalej by nie szła spokojnie możesz wrócić do trybu, który miałeś ustawiony wcześniej.

Czy nie możesz uruchomić Windowsa w trybie awaryjnym, albo korzystając z opcji ostatnia znana dobra konfiguracja?

No niestety nic nie dało to przestawienie na ahci - tak samo, niby ładują się pliki z płyty, coś tam próbuje się uruchomić, ale koniec końców jest czarny ekran i tylko kursor myszki...

Tryb awaryjny chciałem włączyć od razu po tym jak się problem pojawił - ale nic to nie dało, bo mimo jego uruchomienia też nic więcej ponad to co powyżej się nie odpaliło. Po odczekaniu kilkudziesięciu minut a następnie resecie już nie było opcji 'tryb awaryjny' do wyboru tylko albo 'uruchom normalnie' albo 'uruchom narzędzie do naprawy systemu', które jak opisałem wyżej też się tylko próbuje uruchomić, ale bezskutecznie.

Może rzeczywiście jest coś z dyskiem. Chyba po prostu będę musiał na innym komputerze go podłączyć i sprawdzić czy działa.

Słuchaj mam jeszcze jeden pomysł i tak na dysku już danych nie masz, ściągnij sobie gparted zbotuj płytę podziel od nowa dysk sformatuj i zacznij wtedy instalować windows oczywiście przed całą operacją w biosie ustaw na ahci, nie wiem czy to pomoże ale spróbować warto
Pobierz...
Tak łatwo się nie poddamy miałam ci napisać jeszcze żebyś posprawdzał taśmy ewentualnie poodciskał

Może mam pomysł ale najpierw sprawdzę. Jak już masz uruchomionego Windowsa i ten czarny pulpit z kursorem to czy jak klikniesz naraz lewe alt z shiftem i z escape, wyskakuje Ci okno menadżera zadań?

Jeśli tak to na karcie aplikacje kliknij nowe zadanie wpisz explorer i zatwierdź czy Windows się uruchamia dalej normanie?

Chyba jednak wszystko wskazuje na jakiś problem z dyskiem... GParted się uruchomił, ale przez przeszło 20 minut tylko szukał partycji - bezskutecznie, tylko pasek tam i z powrotem się przesuwał W końcu zrezygnowałem.

slump: myślałem o tym, ale ani alt+shift+esc ani alt+ctrl+del nie uruchamiają menadżera. Po prostu system jakby zostaje w miejscu, które normalnie trwałoby ułamek sekundy - po animacji loga Windows a przed uruchomieniem ekranu z wyborem profilu jest normalnie właśnie przez ułamek sekundy tylko czarny ekran plus kursor myszy - tylko, że teraz to trwa 30 minut, a potem to już ja daję za wygraną.

Dzisiaj albo jutro podepnę ten dysk na innym komputerze, zobaczę czy cokolwiek się odczyta. Najwyżej sformatuję i wtedy zobaczę, czy dalej się nie będzie dało nowego Windowsa zainstalować - jeśli nie to niestety dysk...

Skoro nawet gparted nie widział dysku, faktycznie jest coś nie tak, proponuję ci jeszcze jak go podepniesz pod inny komputer dokonać naprawy, być może to coś da. Więcej raczej nie wymyślę, napisz co z tego wyjdzie ;")