Google vs NORAD. W tym roku Święty Mikołaj będzie śledzony podwójnie

Wojskowi zbojkotowali Mapy Google i wybrali Binga, więc Google postanowiło zagrać im na nosie. Mamy świąteczną awanturę o prawo do zabawiania dzieci w Wigilię.



Dowództwo Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej (NORAD) od 57 lat organizuje wigilijną akcję śledzenia Świętego Mikołaja - NORAD Tracks Santa.

Brzmi absurdalnie? Tradycja narodziła się w roku 1955, gdy w USA panowała zimnowojenna paranoja. Chodziło o edukację dzieciaków w zakresie obrony cywilnej. Każdy kto zadzwonił na specjalną świąteczną gorącą linię, otrzymywał informację gdzie aktualnie jest Święty Mikołaj.

Obecnie zabawa przeniosła się do sieci, gdzie NORAD w specjalnym wigilijnym serwisie na żywo aktualizuje trasę Świętego Mikołaja. Niestety, w tym roku wojskowi postanowili przerzucić się z Map Google na usługę Microsoftu (Bing Maps).



Google uznało taką zagrywkę za policzek i postanowiło uruchomić własną usługę śledzącą trasę Świętego Mikołaja - Google Santa Tracker. Oczywiście z charakterystycznym dla siebie rozmachem. NORAD ma jeden wigilijny serwis internetowy i zestaw prostych aplikacji mobilnych. Internetowy gigant uruchomił dedykowaną witrynę, a dodatkowo stworzył nowoczesną aplikację na Androida i rozszerzenie do przeglądarki Chrome. Podróż Świętego Mikołaja będzie można także śledzić w Google Earth.



Wbijając szpilę wojskowym, Google tłumaczy na swoim blogu, że stworzyło zupełnie nowy "algorytm wyliczania trasy". Pokaże on między innymi ilość dostarczonych prezentów. W Wigilię 2012 rozegra się więc absurdalny pojedynek pomiędzy dziwną tradycją reliktem Zimnej Wojny, a dążeniem Google do bycia pępkiem świata. Ciekaw jestem, kto wygra ten absurdalny pojedynek.



Świętego Mikołaja w tym roku możecie śledzić dzięki NORAD Tracks Santa lub poprzez Google Santa Tracker. Wybór należy do was...

Fot. NORAD, Google