Rzeź w Google. Play, Bank Millennium i eSky.pl zniknęły z wyszukiwarki

Google po raz kolejny uderzyło w serwisy, które korzystały z systemów wymiany linków. Nie zabrakło znanych marek, więc wtopa jest spora.

Pamiętacie „masakrę” porównywarek cen z końca stycznia? Tym razem scenariusz jest niemal identyczny. Google obniżyło ich ranking popularnych serwisów, spychając je na szary koniec wyników wyszukiwania. Efekt takiej roszady to drastyczny spadek odwiedzin. Internauci są bowiem z natury leniwi, co oznacza, że klikamy zwykle w to co Google podaje nam na talerzu.

Na czarnej liście wylądowały między innymi strony: Banku Millennium, operatora Play, tablica.pl (serwis z ogłoszeniami należący do Grupy Allegro), eSky.pl (internetowe centrum podróży) oraz okazje.info.pl (porównywarka cenowa, którą ominęły czystki w styczniu). Ten ostatni przypadek pokazuje, że nie wszyscy wyciągają wnioski z poprzednich antyspamerskich akcji Google. Porównywarka sporo zyskała po tym jak w styczniu oberwało się konkurencji (choćby ceneo.pl).

Zapewne lista stron na cenzurowanym jest dłuższa, ale Google nie zdradza które serwisy zostały napiętnowane za łamanie zasad pozycjonowania.

Jak ujawnia Kaspar Szymański z Google Webspam Team, wczorajsza czystka to odpowiedź na nadużywanie przez wspomniane strony tzw. SWL. Za tym skrótem kryją się systemy wymiany linków, które sztucznie pompują pozycję serwisów w rankingu Google.

Kary zostały nałożone ręcznie. Akcja nie jest więc przypadkowa – spamerów wybrano po dokładnej analizie wyników. Szanse na odwołanie się są małe, więc powrót na poprzednią z trudem wypracowaną pozycję będzie możliwy dopiero po wygaśnięciu kary i zerwaniu z metodami pozycjonowania, które Google uznaje za nieuczciwe.

Serwisy, które znalazły się na celowniku na szybko mogą ratować się tylko w jeden sposób – wykupując płatne reklamy AdWords. Dzięki temu linki do ich stron znajdą się przed innymi wynikami. Warto jednak dodać, że taka zabawa to dość kosztowne rozwiązanie. Jak na razie po tego typu koło ratunkowe sięgnął Play.

Bez wątpienia mamy do czynienia nie tylko z czystką, ale także z upokorzeniem. Biorąc pod uwagę pozycję Google w Polsce, ukarane firmy nie mają praktycznie żadnej alternatywy – muszą z pokorą zaakceptować werdykt giganta.

Realia są bowiem takie, iż jeśli dziś nie ma cię w Google, to znaczy że nie istniejesz…

Fot/Źródło: Google