Microsoft przyznaje, że jego antywirus to za mało

Korporacja Microsoft wyjaśnia, że oprogramowanie Security Essentials zapewnia użytkownikom tylko podstawową ochronę. Firma zaleca klientom, by w swoich systemach instalowali obok niego także rozwiązania firm trzecich.

Microsoft Security Essentials pojawił się na rynku w 2009 roku i od razu wywołał sprzeciw wśród producentów oprogramowania antywirusowego, którym dostarczanie tego typu programu wraz z systemem Windows nie było na rękę. Sprawa ułożyła się dla nich jednak dość pomyślnie, bowiem ostatnie wyniki testów pokazują, że program ten za konkurencją pozostaje daleko w tyle. Czy to oznacza, że tak wielki dostawca oprogramowania jak Microsoft nie potrafi przygotować dobrego oprogramowania antywirusowego? Niezupełnie. Okazuje się, że po drodze Microsoft zmienił swoją strategię i zmodyfikował swój produkt tak, by zapewniał on użytkownikom jedynie podstawową ochronę.

Microsoft zdał sobie sprawę, że nie będzie w stanie dostarczyć uniwersalnego produktu na tak wysokim poziomie, na jakim planował. Jak mówi Holly Stewart - starszy menedżer programowy w Microsoft Malware Protection Center - w 2011 roku firma miała pewnego rodzaju objawienie: Uświadomiliśmy sobie, że mamy większy cel, którym jest ochrona wszystkich klientów Microsoft. Ale nie da się tego zrobić ani przy monokulturze, ani przy wychwytującym złośliwe oprogramowanie ekosystemie, który nie jest wydajny i zróżnicowany. Podjęto zatem decyzję o zmianie strategii. Zamiast skupiać się na tworzeniu najlepszego antywirusa na rynku, Microsoft stara się teraz chronić użytkowników przed prawdziwymi zagrożeniami, podając zebrane o nich dane producentom antywirusów, dzięki czemu nad każdym problemem może pracować kilka grup.

Stewart przyznała również, że wcześniej część pracowników Microsoft skupiała się na przygotowywaniu Security Essentials pod przeprowadzane testy wydajnościowe: Część naszego zespołu zajmowała się przewidywaniem wyników testów i tym co w czyimś teście może się znaleźć. To zawsze kosztuje. Jeśli się tym zajmują, to nie zajmują się zagrożeniami, które dotykają naszych klientów. Wiedzieliśmy, że jest to złe.

Teraz zespół skupia się na wykrywaniu nowo powstałych zagrożeń i dzieleniu się zebranymi w ten sposób danymi z innymi producentami: Połowę tych ludzi przeznaczyliśmy do pracy nad częstymi zagrożeniami. W celu wyszukiwania nowych zagrożeń opracowaliśmy nowy system telemetrii - coś na wzór wczesnego systemu powiadamiania o ich powstawaniu. Jak tylko wspomniana grupa zaczęła się nimi zajmować, podniósł się poziom ochrony naszych klientów. Jak podkreśla Stewart, zmiana ta oznacza, że w przeprowadzanych testach produkt Microsoftu już zawsze będzie zajmował ostatnie pozycje.

Choć Microsoft Security Essentials zapewnia teraz ochronę na poziomie podstawowym, nie oznacza to wcale, że użytkownicy tego produktu powinni czuć się zagrożeni: Podstawowy nie równa się zły - mówi Stewart. Naszym klientom dostarczamy wysokiej jakości, wysoko wydajną usługę, i jeśli zdecydują się oni nie kupować antywirusa na Windows 8... również im chcemy zapewnić ochronę. Pomimo że Microsoft zintegrował Security Essentials z Windows 8 w postaci usługi Windows Defender, to nadal zaleca klientom, by obok tego produktu instalowali oni rozwiązania firm trzecich: Posiadanie broni tylko jednego rodzaju nie jest zbyt wydajne. Jak zawsze, musisz mieć tę różnorodność. Posiadanie tylko jednego produktu jest słabym punktem.

Według badań przeprowadzanych przez OPSWAT, rozwiązania antywirusowe Microsoftu, na które składają się Security Essentials, Windows Defender i System Center Endpoint Protection, już od ponad dwóch lat charakteryzują się największym, bo ponad 25-procentowym udziałem na rynku oprogramowania antywirusowego. Jeśli zaś chodzi o konkretne produkty, to częściej wykorzystywanym od Security Essentials programem antywirusowym jest jedynie darmowa wersja programu Avast.

Źródło: http://www.pcpro.co.uk