Internet.org - Zuckerberg podaruje sieć kilku miliardom ludzi?

Zaczyna się coś wielkiego? Facebook ogłosił dziś współpracę z Samsungiem, Ericssonem, MediaTek, Nokią, Operą oraz Qualcomm - ich celem jest wspólny projekt Internet.org, czyli tania sieć dla czterech miliardów ludzi pozbawionych Internetu.

Chociaż co roku przybywa kolejnych 9 proc. użytkowników Internetu na całym świecie, obecnie korzysta z niego nie więcej niż 2,7 mld osób, czyli niecałe 40 proc. Celem projektu jest zadbanie o pozostałe 60 proc., ale co to właściwie oznacza?

1. Zapewnienie dostępu do Internetu. Członkowie projektu mają rozwijać technologie, które sprawią, że koszt mobilnej komunikacji będzie niższy i będzie ona dostępna dla ludzi na całym świecie. Potencjalne projekty obejmują współpracę nad rozwojem niskobudżetowych, ale niezłej jakości smartfonów.

2. Wykorzystywanie danych w znacznie bardziej efektywny sposób. Partnerzy mają inwestować w narzędzia, które w znaczący sposób obniżą ilość danych wymaganych do korzystania z większości aplikacji i korzystania z Internetu. Chodzi m.in. o narzędzia do kompresji danych, bardziej efektywną obsługę danych przez sieć oraz budowanie systemów efektywnego przechowywania informacji.

3. Pomoc firmom w dostępie do inicjatywy. Członkowie Internet.org zamierzają wspierać rozwój zrównoważonych, nowych modeli biznesowych i usług, umożliwiających dostęp do sieci. Mowa tu o testowaniu modeli biznesowych, interesujących zarówno z punktu widzenia operatorów telefonii mobilnej, jak i twórców urządzeń, deweloperów oraz innych zainteresowanych. Wszystko po to, żeby zapewnić tańszy dostęp do Internetu. W grę wchodzą również usługi lokalizacyjne, w tym współpraca z producentami systemów operacyjnych oraz innymi partnerami, aby umożliwić korzystania z większej liczby języków na urządzeniach mobilnych.


"W krajach rozwijających się istnieją ogromne bariery dla podłączenia się do gospodarki opartej na wiedzy. Internet.org jest globalnym partnerstwem, mającym działać w celu przezwyciężenia tych wyzwań, w tym uczynienia Internetu dostępnym dla tych, których obecnie na to nie stać" - ogłosił Zuckerberg w oficjalnym oświadczeniu.

Szef Facebooka podkreślił też, że na projekcie nikt zarabiać nie zamierza - czyste non-profit: "Nieuczciwa rzeczywistość gospodarcza wygląda tak, że wszyscy ci, którzy już są na Facebooku, mają znacznie więcej pieniędzy niż cała reszta świata razem wzięta, a więc może nie być dla nas opłacalne, żeby obsługiwać kilka miliardów ludzi przez długi czas, jeśli w ogóle. Jednak wierzymy, że każdy zasługuje na bycie podłączonym" - wyjaśnia Zuck.

O co w tym wszystkim chodzi? Z pewnością o rozwój. Dla Zuckerberga - biznesowy. Więcej ludzi z dostępem do Internetu to więcej Facebooka, a im więcej Facebooka, tym więcej oczu wpatrujących się w reklamy. A co to oznacza, wszyscy doskonale wiemy - pieniądze, olbrzymie pieniądze. Podobny cel przyświeca zresztą innym uczestnikom akcji, tylko każdy będzie starał się wykroić kawałek tortu adekwatny do swojej branży, nawet biorąc pod uwagę, że inicjatywa jest typu non-profit. Business is business, a jeśli pieniądze nie pojawią się za rok lub dwa, jest spora szansa, że znajdą się za 5 lub 10 lat. Cierpliwi mogą zostać wynagrodzeni.

Dla potencjalnych użytkowników Internetu to również rozwój, polegający na czymś więcej niż zaspokajanie głodu wiedzy na Wikipedii i wymianie informacji z ludźmi z innych stron świata. Założyciel Facebooka cytuje raport firmy McKinsey, zgodnie z którym Internet odpowiada za 21 proc. wzrost PKB w krajach rozwijających się w ciągu ostatnich pięciu lat. Ponadto na każde 2,6 miejsc pracy stworzonych przez sieć, przypada tylko jedno stracone.

"Sądzę, że połączenie świata jest jedną z najważniejszych rzeczy, które możemy wszyscy zrobić w życiu i każdego dnia jestem wdzięczny za możliwość pracy z wami wszystkimi, żeby to urzeczywistnić" - kończy oświadczenie Zuckerberg.

Źródło: techcrunch.com