Ile zarabia YouTube? Podobno całkiem sporo

Przez długi okres po przejęciu, Google miało problem z monetyzacją YouTube'a. Właściwe ugryzienie tego tematu zajęło internetowemu gigantowi ładnych parę lat. Ale rezultaty pojawiły się już jakiś czas temu i są ponoć bardzo konkretne.

Google przyjęło taktykę "wiem, ale nie powiem", informując akcjonariuszy, że YouTube wprawdzie zarabia, ale bez podania najmniejszych nawet szczegółów. Wall Street Journal postanowił więc wyręczyć firmę z Mountain View, szacując kwotę, o jaką może chodzić. W grę wchodzą, cytujemy, "tony pieniędzy".

W bieżącym roku platforma może przynieść przeszło 3,6 mld dol. przychodu, jak twierdzi analityk Citigroup Mark Mahaney. Po podzieleniu się częścią tej sumy z partnerami, w kieszeni Google pozostanie jego zdaniem 2,4 mld dol. Co prawda jeszcze rok temu Mahaney przewidywał, że będzie to jedynie 1,7 mld dol., ale poglądy zweryfikował. Dlaczego?

Otóż ruch na YouTube'ie, chociaż jest i tak olbrzymi, stale rośnie. Według danych comSocre, kwartalny przyrost wynosi ok. 20 proc. A jeśli połączymy tę informację z faktem, że serwis wciska coraz więcej reklam przed klipami, ma to jeszcze większe przełożenie na finanse. Do tego tak usilnie forsowana koncepcja kanałów ma za zadanie przekonać wszystkich, że YouTube staje się kolejnym kanałem telewizyjnym albo raczej siecią telewizyjną. Wydaje się to na pozór bezsensownym pomysłem, ale w istocie chodzi o to, żeby reklamodawcy płacili za reklamy telewizyjne stawki, które są wciąż nieporównywalnie wyższe.

Źródło: TechPejcz