News Nabywcy komputerów nie lubią Windows 8? Cóż – polubią, czy tego chcą czy nie

Od kilku tygodnia trwa dyskusja, która towarzyszy premierze praktycznie każdej wersji Windows – Microsoft z partnerami tłumaczy wszystkim, że Windows 8 to najlepsze, co w tej chwili można zainstalować w komputerze, a znaczna część klientów ma te argumenty gdzieś i krzyczy, że chce Windows 7 i nic innego... Ta dyskusja jest taka jak zawsze i skończy się tak jak zawsze – ci sami, którzy dziś narzekają na Windows 8, będą go bronić jak niepodległości gdy przyjdzie czas na przesiadkę do Windows 9.

Na niekorzyść Microsoftu dodatkowo świadczą dane przedstawione przez jednego z producentów komputerów PC (wynika z nich, że gdy klienci mają wybór, to zwykle wybierają 7 zamiast 8), ale na miejscu szefów koncernu spałbym spokojnie. To normalna sytuacja, którą miałem okazję oglądać już przynajmniej cztery razy - przy okazji premiery Windows 95, Windows XP, Office 2007 oraz Windows 7 (wymieniam tylko te premiery, które faktycznie wprowadzały zasadnicze zmiany do interfejsu produktów Microsoftu).

Zwykle w takich sytuacjach następują cztery etapy: nieufność (gdy produkt zostaje zapowiedziany), totalna niechęć (gdy trafia na rynek i zaczyna zastępować poprzednika), przyzwyczajenie i odkrywanie zalet (gdy w końcu z tego czy innego powodu nastąpi

migracja), a na końcu: uznanie za jedyny słuszny i totalna nieufność w stosunku do powstającego następcy. Tak było z XP i jego cukierkowym, pełnym graficznych ozdobników, interfejsem, tak było z nieszczęsną wstążką w MS Office 2007, tak było z nieco odświeżonym interfejsem menu start i paska zadań w Windows 7. Najpierw wszyscy narzekali, a potem przyzwyczaili się i nie chcieli oddać gdy nadszedł czas migracji.

Tak będzie też tym razem - i nie zmieni tego żadne zaklinanie rzeczywistości przez użytkowników przywiązanych do poprzedniej wersji Okien. Owszem, ta migracje nie musi być natychmiastowa - ale ona nastąpi tak czy owak.

W ostatnich dniach głośno jest o amerykańskiej firmie Puget Systems, która składa pecety na życzenia, dają użytkownikom pełną możliwość dobrania wszystkich komponentów maszyny. Z jej statystyk wynika, że 80% klientów życzy sobie, by na ich komputerach instalować nie Windows 8, lecz poprzednią wersję - 7. Z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu te dane traktowane są przez niektórych komentatorów jako gwóźdź do trumny Windows 8 i ostateczny dowód na to, że tego systemu nikt nie chce.

Problem w tym, że komentatorzy zapominają o kilku bardzo istotnych sprawach. Primo: Puget System to z pewnością firma świetna i sprawna, ale nie zapominajmy, że jest ona również bardzo mała. Mała i dość specyficzna - z jej strony internetowej wywnioskować można, że składane przez nią komputera przeznaczone są dla profesjonalistów, entuzjastów IT oraz graczy. A to dość niereprezentatywna grupa - ci ludzie mają swoje robocze aplikacje, gry itp., które im świetnie w Windows 7. Nic więc dziwnego, że wolą uniknąć eksperymentów i pozostać przy starym systemie.

Prawda jest taka, że zdecydowana większość komputerów sprzedawanych jest teraz przez kilku kluczowych producentów, którzy już zdążyli zapomnieć, że Windows 7 kiedyś istniał i teraz sprzedają wyłącznie komputery z Windows 8. I to oni będą robić "masę" - sprzedawać miliony komputerów z "ósemką", żmudnie ale nieodwołalnie popularyzując ten system i to oni za kilkanaście miesięcy zrobią z niego najpopularniejszą wersję Windows.

Znaczna część nabywców tych urządzeń to zwykli domowo/biurowi użytkownicy, którzy może i woleli by Windows 7, ale skoro na komputerze jest Windows 8, to będą z niego korzystali. Im się nie będzie chciało bawić w downgrade czy reinstalację, bo komputer z "ósemką" też działa. Facebook? Działa! Word? Działa? Firefox? Działa - a skoro działa, to nie ma sensu kombinować. Głowę dam, że z takiego właśnie założenia wyjdzie zdecydowana większość użytkowników Windows. Jeśli nie z wyboru, to po prostu z braku innego wyjścia - bo przecież Windows 7 w końcu zniknie z rynku, a nie bardzo wierzę, by sieroty po tym systemie zaczęły masowo przesiadać się na Mac OS X, Linuksa i Chrome OS….

fot. Microsoft, za: komputerswiat.pl