Bono udziałowcem Dropboxa. Ciekawy paradoks internetu

   
Legenda muzyki rockowej wykłada pieniądze na dysk internetowy, czyli wchodzi w biznes często kojarzony z łamaniem praw autorskich. I jak tu się nie uśmiechnąć?

Inwestorów jest dwóch. Bono i The Edge. Obaj panowie reprezentują 50% słynnego U2. Nie wiemy, ile pieniędzy zamierzają wyłożyć na rozwój Dropboxa, ale mamy specyficzną sytuację. Baaa... Mamy paradoks!

Dropbox to dysk internetowy, na którym ludzie trzymają pliki, i czasem z jego pomocą udostępniają je znajomym. Czy to legalne pliki? Zapewne i tak i nie.

Usługa nie kojarzy się z piractwem, jak choćby słynny już Megaupload, ale nie mamy wątpliwości, że ma swoje ciemne strony – jak każdy tego typu biznes. O tym, co ludzie trzymają w chmurze, decydują... sami ludzie.

Tymczasem dwie gwiazdy rocka nie boją się inwestować w usługę, za pomocą której ktoś może rozpowszechniać ich utwory wbrew ich woli. Nie brzydzą się tego. Nie marudzą. Na oficjalnym kanale Dropboxa na Twitterze możemy podziwiać fotkę. Jest na niej Bono, jest The Edge, jest ekipa Dropboxa i nieodłączna gitara. Wszyscy uśmiechnięci – właśnie zrobili świetny interes. Coś takiego, to zresztą promocja pełną gębą. Trzeba czegoś więcej, aby fana U2 przyciągnąć do Dropboxa?
   

Polskie realia na styku biznes muzyczny i internetowy wyglądają na tym tle siermiężnie. Wyobrażacie sobie Zbigniewa Hołdysa wykładającego kasę na, dajmy na to, chomikuj.pl?


Fot/Źródło: Dropbox