Ballmer odchodzi przy dźwiękach "Dirty Dancing"

Wczoraj tysiące pracowników Microsoftu zebrało się na Key Arena w Seattle, w ramach corocznego eventu firmowego. Gwoździem programu stało się pożegnanie Steve'a Ballmera.

Zgromadzeni musieli najpierw zapoznać się z demonstracją nadchodzącego serwisu, oferującego streaming gier. Zapowiedziano im też, że już niebawem Windows oraz Windows Phone otrzymają wspólny sklep z aplikacjami. Jednak najciekawsze nastąpiło potem.

Steve Ballmer pożegnał się ze wszystkimi, mówiąc, że Microsoft pozostanie innowacyjny i będzie nadal "zmieniał świat". Zgodnie z relacją "The Wall Street Journal", w powietrzu czuć było wzruszenie. Ustępujący CEO zszedł ze sceny, żegnany dźwiękami hymnu filmu "Dirty Dancing" - "(I've Had) The Time of My Life" w wykonaniu Billa Medley i Jennifer Warnes. Inwestorzy prawdopodobnie nie kryli łez - w końcu kilka godzin po ogłoszeniu wiadomości o jego odejściu 23 sierpnia, akcje koncernu z Redmond poszły w górę o 7 proc.

Jednocześnie trwają poszukiwania nowego CEO, a plotki internetowe wskazują na obecnego szefa Forda, Alana Mulally.


Źródło: neowin.net