22.09.2015, 05:14
Można śmiać się, że niektórzy zaklejają taśmą kamerki internetowe w laptopach, ale premiera Windowsa 10 tylko udowodniła, iż trudno w naszych czasach dziwić się tym uczulonym na punkcie swojej prywatności. Kiedy kolejna firma chwali się patentem na system rozpoznawania emocji użytkowników, przy okazji szczycąc z wykorzystywania jej technologii między innymi do reklam profilowanych, można popadać w paranoję.
Nazwa Affectiva pewnie niewielu rodzimym internautom coś powie, ale jest całkiem nieźle kojarzona w świecie. Firma Dostarcza rozwiązania wielu naprawdę ogromnym partnerom, w tym takim gigantom jak Unilever, Kellog's czy CBS. Oferuje im jedną specyficzną i przydatną możliwość dotarcia do szerszej liczby potencjalnych klientów z produktami. Chodzi o rozwiązanie oparte na rozpoznawaniu zmian w mimice fanów PC i porównywaniu ich z przeszło 3 milionami zarejestrowanych wzorców pochodzących od ludzi z całego świata. Z tej bazy czerpie już obecnie blisko półtora tysiąca chętnych.
Naturalnie same zdjęcia byłyby niczym bez odpowiednich algorytmów analizujących dane, a tutaj Affectiva nazywa się nawet liderem w odczytywania emocji wszelkiej maści komputerowców. Swoje już zrobiła w temacie personalizowania reklam pod daną grupę odbiorców, a także generowania raportów odnośnie reakcji widzów na określone spoty (wystarczy, że wyraziliśmy nieopatrznie zgodę na wykorzystywanie kamerki przez przykładowo animację flash osadzoną na stronie). Teraz celuje w wielbicieli filmów.
Najnowszy patent firmy dotyczy podsuwania użytkownikom specjalnie skrojonych rekomendacji na bazie reakcji emocjonalnych na dotąd obejrzane materiały filmowe. Wspomina się o stracie znaczenia przycisków typu Lubię to! w przyszłości, ponieważ wszystkie filmy dostępne dajmy na to na YouTube czy Hulu miałyby być już wkrótce układane w rankingu emocjonalnym właśnie, tworzonym automatycznie. Po prostu widać czy się komuś coś podobało. Celowanie w tzw. jutuberów nie dziwi, bo oni akurat kamerek nie zaklejają, a wręcz przeciwnie. Jak uda się podpisać kontrakt przykładowo z Netfliksem, wtedy można zacząć myśleć o rozciągnięciu systemu na gry lub aplikacje, również edukacyjne. A że ktoś nie do końca będzie wiedział, co udostępnia? Do tej pory ignorancja mu nie przeszkadzała, dlaczego miałby się przejąć kolejną formą zarobku?
Nazwa Affectiva pewnie niewielu rodzimym internautom coś powie, ale jest całkiem nieźle kojarzona w świecie. Firma Dostarcza rozwiązania wielu naprawdę ogromnym partnerom, w tym takim gigantom jak Unilever, Kellog's czy CBS. Oferuje im jedną specyficzną i przydatną możliwość dotarcia do szerszej liczby potencjalnych klientów z produktami. Chodzi o rozwiązanie oparte na rozpoznawaniu zmian w mimice fanów PC i porównywaniu ich z przeszło 3 milionami zarejestrowanych wzorców pochodzących od ludzi z całego świata. Z tej bazy czerpie już obecnie blisko półtora tysiąca chętnych.
Naturalnie same zdjęcia byłyby niczym bez odpowiednich algorytmów analizujących dane, a tutaj Affectiva nazywa się nawet liderem w odczytywania emocji wszelkiej maści komputerowców. Swoje już zrobiła w temacie personalizowania reklam pod daną grupę odbiorców, a także generowania raportów odnośnie reakcji widzów na określone spoty (wystarczy, że wyraziliśmy nieopatrznie zgodę na wykorzystywanie kamerki przez przykładowo animację flash osadzoną na stronie). Teraz celuje w wielbicieli filmów.
Najnowszy patent firmy dotyczy podsuwania użytkownikom specjalnie skrojonych rekomendacji na bazie reakcji emocjonalnych na dotąd obejrzane materiały filmowe. Wspomina się o stracie znaczenia przycisków typu Lubię to! w przyszłości, ponieważ wszystkie filmy dostępne dajmy na to na YouTube czy Hulu miałyby być już wkrótce układane w rankingu emocjonalnym właśnie, tworzonym automatycznie. Po prostu widać czy się komuś coś podobało. Celowanie w tzw. jutuberów nie dziwi, bo oni akurat kamerek nie zaklejają, a wręcz przeciwnie. Jak uda się podpisać kontrakt przykładowo z Netfliksem, wtedy można zacząć myśleć o rozciągnięciu systemu na gry lub aplikacje, również edukacyjne. A że ktoś nie do końca będzie wiedział, co udostępnia? Do tej pory ignorancja mu nie przeszkadzała, dlaczego miałby się przejąć kolejną formą zarobku?
Za: dobreprogramy.pl