Eizo daje gwarancję na 5 lat lub 30 000 godzin pracy (to jest 5 lat po 16h dziennie!), a to mówi "samo przez się".
Elektronika użytkowa (w tym monitory) psuje się (według statystyk) najczęściej w pierwszych 3-ch miesiącach użytkowania, więc jeśli ma te 3 miesiące za sobą, to już szansa na pada jest znacznie mniejsza. W przypadku LCD nie ma się co obawiać "wypalenia" matrycy - takie zjawisko nie dotyczy tej technologii. Jednak trzeba sprawdzić kondycję świetlówek (monitory z podświetleniem LED to na razie albo szit, albo cena dobrego auta) - zaraz po włączeniu kolory nie powinny być ani przecieplone, ani przechłodzone - jeśli tak jest, to znak, że świetlówka dogorywa. Kolejnym aspektem jest żółknięcie tylnej warstwy odblaskowej - da się to wymienić. I ostatnim ważnym tematem są ewentualne zanieczyszczenia, które dostają się pomiędzy matrycę, a dyfuzor światła, jeśli monitor jest eksploatowany w bardzo zanieczyszczonym środowisku (ale raczej nie dotyczy to monitorów, które polecam).
Jeśli to wszystko jest OK, to można śmiało powiedzieć, że taki sprzęt przeżyje jeszcze sporo lat.
Oczywiście, zakładając, że sam użytkownik nie przyczyni się wcześniej do jego "zejścia"...
Sam używam L200P i S2100 poleasingowych i bardzo sobie chwalę. S2100 jest o niebo lepszy od nowego EA231WMi, którego eksploatuje Córka. L200P jest klasowo porównywalny z Neciem 2070nx. S2100 to już klasyka monitorów dla ludzi którzy siedzą przed nimi po kilkanaście godzin dziennie...
No i jeszcze jedno, o czym nie myśli się kupując/modernizując stanowisko komputerowe...
Otóż, za pół roku możesz do komputera dokupić RAMu, dorzucić drugi dysk, wymienić grafikę, wsadzić nowszy napęd, szybszy procek... A co zmodernizujesz w monitorze? Możesz mu kupić "lepszy" (czyt.: droższy
) kabel w MM, albo delikatniejsze szmatki-czyścioszki... I tyle. A to właśnie monitor służy zwykle dłużej niż komputer...