Antywirus Microsoftu stracił ważny certyfikat

Co dwa miesiące, a więc sześć razy w roku, ekipa AV-Test bierze pod lupę popularne oprogramowanie antywirusowe oraz pakiety zabezpieczające i przedstawia wyniki.

AV-Test jest jednocześnie jednym z najbardziej szanowanych certyfikatów, przyznawanych aplikacjom tego typu, mających potwierdzać ich skuteczność.
Ostatni test przeprowadzano od września, pod kontrolą systemu operacyjnego Windows 7. Okazuje się, że program Microsoft Security Essentials nie przeszedł testu i tym samym nie uzyskał potwierdzenia certyfikatu AV-Test. Porażka Microsoftu jest o tyle bardziej druzgocąca, o ile Security Essentials jest jedynym z darmowych antywirusów, który certyfikatu nie otrzymał. Dla porównania, inne programy darmowe, takie jak na przykład Avast, AVG oraz Panda Cloud przeszły testy pozytywnie, eliminując wystarczającą ilość zagrożeń.

W testach AV-Test programy mogą uzyskiwać punkty w trzech kategoriach, takich jak Ochrona, Naprawa oraz Użyteczność. Pierwsza kategoria obejmuje testy sprawdzające przede wszystkim poziom wykrywalności wszelkiego rodzaju zagrożeń - zanim zainfekują komputer. Testy z kategorii Naprawa polegają na sprawdzaniu działania aplikacji przy usuwaniu aktywnych i nieaktywnych w systemie zagrożeń, a także zdolności w odwracaniu działań szkodliwego kodu - na przykład w kwestii krytycznych ustawień systemowych. Testy Użyteczności polegają na sprawdzeniu, jak program zabezpieczający spowalnia działanie komputera, w trakcie np. skanowania obiektów. Dodatkowo brane pod uwagę są fałszywe alarmy przy skanowaniu, fałszywe ostrzeżenia przed pobieraniem plików z internetu lub instalowania oprogramowania, a także bezpodstawne blokowanie działań, między innymi takich, jak te właśnie wymienione.

Microsoft Security Essentials najgorzej wypadł w pierwszej kategorii (Ochrona). Program nie zdołał wykryć odpowiedniej ilości zagrożeń typu Zero-day, a więc takich, które wykorzystywane są od razu po upublicznieniu informacji o jakimś błędzie w oprogramowaniu - np. luce w zabezpieczeniach. Stopień wykrywalności w programie Microsoftu wyniósł 69% we wrześniu i 64% w październiku. Warto podkreślić to, że średnia wszystkich programów w teście Zero-day wynosi 89%. Security Essentials jest zatem sporo poniżej owej średniej - no i oczywiście ją zaniża.

Co ciekawe, w kategorii Naprawa, Microsoft Security Essentials najgorszy wynik uzyskał w testach, gdzie sprawdzana jest skuteczność naprawy zmian krytycznych ustawień systemowych. Warto mieć na uwadze to, że testy przeprowadzane są na systemie operacyjnym Windows 7, a więc tego samego Microsoftu, który wydaje Security Essentials.

Ostatecznie program Microsoftu nie zdołał osiągnąć minimum wymaganych punktów, aby uzyskać certyfikat AV-Test. Owo minimum to 11 punktów na 18 możliwych. Microsoft Security Essentials dosłownie wyślizgnął się poza te ramy, gdyż osiągnął wynik 10,5 punkta. Tu jednak nie ma miejsca na litość i zaokrąglanie w górę. Antywirus Microsoftu jest też jedyną spośród branych pod uwagę tego typu aplikacji, przeznaczonych dla użytkowników indywidualnych, która w najnowszym teście nie spełniła minimalnych wymagań certyfikatu AV-Test.

Jak wypadły inne programy? Zwycięzcą w piątym teście bieżącego roku został Bitdefender Internet Security, z wynikiem 17 punktów. Na drugim miejscu mamy F-Secure Internet Security (15,5 punkta), a na trzecim Kaspersky Internet Security (15 punktów). Trzeba koniecznie podkreślić to, że aż 14,5 punkta uzyskał darmowy ZoneAlarm Free Antivirus+Firewall. Wśród aplikacji darmowych to najwyższy wynik. Zestawienie wszystkich testów można znaleźć pod adresem http://www.av-test.org/en/tests/home-use...oct-2012/.

Źródło: AV-Test, PCMag