2,6 mld procesorów ARM sprzedanych od początku roku. Takich liczb tylko pozazdrościć!

Są w każdym niemalże gadżecie. Znajdziemy je w telefonach, telewizorach, ale również w drukarkach czy nawet obrabiarkach. Zwykle po prostu tego nie dostrzegamy.

W ilości dostarczonych na rynek układów, architektura ARM to dziś wielokrotność architektury x86, kojarzonej z pecetami i procesorami od AMD oraz Intela. ARM nie wytwarza swoich układów, a jedynie sprzedaje koncesje zainteresowanym producentom i pobiera od nich opłaty licencyjne. Stąd często nie zdajemy sobie sprawy czyj tak naprawdę procesor napędza użytkowane przez nas gadżety.

Które? Praktycznie wszystkie z nielicznymi wyjątkami, gdy w środku siedzi intelowski procesor. Skreślając więc pecety, niektóre smartfony i tablety, całą resztę elektroniki spokojnie możemy wrzucić do worka ARM.

W pierwszym kwartale 2013 na rynek trafiło 2,6 mld układów podpadających właśnie pod architekturę ARM. O 35% więcej niż jeszcze rok temu! Liczba udzielonych licencji zbliża się już do 1000, z tego 22 umowy podpisano od początku roku.

Warto zwrócić uwagę no to, że AMD czy Intel żyją głównie ze sprzedaży gotowych produktów, patrząc na to z perspektywy rynku procesorów. Tymczasem ARM czerpie zyski tak naprawdę z własności intelektualnej. Nie ma żadnej fabryki, ale zarabia miliony na "swoich" procesorach. Powstają one w zakładach takich koncernów jak Broadcom, Texas Instruments, Qualcomm, Nvidia, czy Samsung. Do tego trzeba doliczyć kolejnych mniej znanych producentów z takich krajów jak choćby Chiny.

W ostatnim kwartale przychody ARM sięgnęły 270 mln dolarów, z tego prawie 91 mln dolarów to był czysty zysk. Prawie połowa przychodów (dokładnie 123,4 mln) to opłaty licencyjne od wymienionych wyżej producentów.

Można chyba powiedzieć o biznesie praktykowanym przez ARM, że jest to biznes robiony w czystych rękawiczkach. Bez konieczności zatrudniania taniej siły roboczej w fabrykach, opłat ekologicznych, czy wreszcie dziwnych i niezrozumiałych wojenek patentowych.

Tymczasem jako konsumenci często nawet nie zdajemy sobie sprawy, że kupując nowego smartfona czy kino domowe, dokładamy się do tej puli. Pozornie mało znana Kowalskiemu brytyjska firma ARM, może sobie dzięki nas odhaczyć kolejnego ptaszka przy kolejnym milionie układów logicznych.

Fot. ARM, Samsung

Źródło: ARM