Microsoft planuje zakończyć cykl życiowy fabrycznie instalowanych Windows 7 i 8.1 do końca października przyszłego roku. Nie oznacza to jednak zakończenia planu wspierania tych systemów aktualizacjami.

Ofensywa Windowsa 10 na komputery osobiste nie słabnie. System można dostać za damo, o ile posiadamy wcześniejszą wersję. Czasem zostajemy nawet zmuszeni do ściągnięcia dodatkowych programów. Windows 10 zdobywa, siłą rzeczy, coraz większą popularność. Teraz jednak pojawia się wiadomość dość ponura - komputery, w których fabrycznie instalowane były poprzednie wersje Windows (7 i 8.1) znikną do końca października przyszłego roku.

Co to oznacza? Ano to, że po Halloween 2016 nie napotkamy nigdzie laptopa z instalowanym fabrycznie "starym" Windowsem, wyłącznie maszyny, na których domyślnym systemem jest Windows 10. W międzyczasie, do 30 czerwca 2016, znikną ze sklepów komputery osobiste z Windowsem 8, ale to akurat strata dość niewielka, ponieważ zawsze jest jeszcze Windows 8.1.

Od przyszłego roku wszystkie komputery osobiste będą też mogły być na starcie wyposażone w Windows 10. Microsoft planuje, że w roku 2017 Windows 10 będzie domyślnym systemem operacyjnym na miliardzie maszyn.

Amatorzy Windows 7 na razie nie mają powodów do obaw (poza ustawicznm przypominaniem o przesiadce na Win 10). System ten wspierany aktualizacjami i service packami będzie do stycznia 2020 roku. Mamy więc jeszcze cztery lata, podczas których może zdarzyć się wszystko.