Edge, czyli nowa przeglądarka internetowa Microsoftu, wciąż nie może znaleźć sobie miejsca na rynku, a w statystykach popularności nie radzi sobie najlepiej, nawet pomimo tego, że jest jest dość mocno eksponowanym elementem systemu operacyjnego Windows 10. Na tle konkurencji Edge wyróżnia pewna unikatowa cecha, która na platformie Windows łączy aplikację z Internet Explorerem - brak obsługi rozszerzeń.

Spodziewano się, że ta pojawi się wraz z przeglądarką, ale Microsoft odłożył jej wprowadzenie w czasie. To właśnie brak rozszerzeń to jeden z powodów, dla których użytkownicy nie chcą korzystać z Microsoft Edge i wygląda na to, że jeszcze przez dłuższy czas to się nie zmieni. Microsoft wraz z debiutem Windowsa 10 zapowiedział, że obsługa rozszerzeń w Edge pojawi się jeszcze w bieżącym roku, ale z najnowszych doniesień ekipy WinBeta wynika, że w planowanej na listopad aktualizacji Threshold 2 dla systemu Windows 10 nie ma Edge z obsługą rozszerzeń, a ponadto do końca roku nie zaplanowano dodawania nowych funkcji. W głównej gałęzi rozwojowej aktualizacji Threshold 2 nie widać nawet śladów obsługi rozszerzeń, a sam Microsoft nie zaczął nawet jeszcze nagabywać twórców do tworzenia portów z innych przeglądarek internetowych.

Warto mieć na uwadze to, że finalna kompilacja Windows 10 "Threshold 2" ma zostać osiągnięta za dwa tygodnie, tak nie ma najmniejszych szans na to aby przez kilkanaście dni Microsoft zdołał wszystko przygotować. Nieoficjalnie źródła ekipy WinBeta twierdzą, że teraz Microsoft planuje dodanie obsługi rozszerzeń do Edge wraz z kolejną aktualizacją Windows, którą znamy pod nazwą kodową Redstone. Ta powinna pojawić się latem przyszłego roku.
Zapewne pierwsi obecność obsługi rozszerzeń w Edge będą mogli zauważyć i przetestować uczestnicy programu

Windows Insider, którzy kompilacje rozwojowe Redstone będą uzyskiwać na długo przez planowanym osiągnięciem statusu RTM (Release-to-Manufacturing). Do tego czasu prawdopodobnie pojawi się kilka gotowych rozszerzeń, które ich twórcy przeniosą z innych przeglądarek internetowych. Warto przypomnieć, że Microsoft pracuje nad rozwiązaniem mającym umożliwić łatwe portowanie do Edge rozszerzeń z przeglądarki Google Chrome. Ich twórcy mieliby przenosić rozszerzenia bez lub ewentualnie z drobnymi zmianami w kodzie źródłowych.

Microsoft oficjalnie nie odniósł się do informacji o opóźnieniu we wprowadzeniu omawianej funkcji i ograniczył się jedynie do potwierdzenia chęci zapewnienia jej w przyszłości. Wielu użytkowników Windowsa 10 twierdzi, przeglądarka Edge wygląda na projekt nieukończony i skoro już teraz aplikacja ma problemy z powiększaniem swojej popularności, to przeciąganie w czasie kwestii ważnych dla sporej grupy użytkowników (np. właśnie rozszerzeń) nie wpłynie dobrze na wizerunek marki Edge.