Założyciel Microsoftu jest jedną z tych znanych osobistości, które szczerze przyznały się do brania kwasa. Trudno więc podejrzewać, że nie palił również trawy. Ba, nawet otwarcie popiera ideę legalizacji.

Gates chciałby zobaczyć, jak Waszyngton poradzi sobie z legalną marihuaną, więc podczas referendum w 2012 r. głosował za legalizacją. „To eksperyment, a więc dobrym pomysłem będzie wypróbowanie tego w paru stanach, zanim ustanowią to krajowym prawem” - wyjaśnił w wypowiedzi dla serwisu BuzzFeed. Wprawdzie miliarder sądził wtedy, że trawa w referendum nie przejdzie, ale teraz chciałby zobaczyć jak sprawy potoczą się dalej.

Jak na wytrawnego filantropa przystało, Gates jest ciekaw, czy legalizacja będzie miała pozytywny wpływ na społeczeństwo i jak rząd będzie w stanie egzekwować ograniczenia używania marihuany. „Czy będą potrafili utrzymać ją z dala od rąk nieletnich? Czy zmniejszy spożycie alkoholu? Czy znajdą się ludzie, co do których można powiedzieć, że używają jej w ilościach, które można uznać za nieodpowiednie? Czy gangi narkotykowe będą zarabiać mniej pieniędzy?” - pytał Gates. Jak zwykle, rozsądek przede wszystkim, a tego akurat nie można mu odmówić.