Pierwsze kanały, za oglądanie których trzeba zapłacić, pojawiły się w serwisie Google’a w maju ubiegłego roku. Teraz będą także u nas.

Kilka miesięcy temu pisaliśmy o pierwszych 53 płatnych kanałach na YouTube. Teraz, gdy można powiedzieć, że rodacy oswoili się z istnieniem kanałów jako takich, ta swego rodzaju rewolucja dociera także do nas.

Jak pisze Gazeta Wyborcza, w marcu swój kanał na YouTube ma zamiar uruchomić Studio Filmowe "Kadr". Jak mówi wiceszefowa Kadru, Jolanta Tabota, ponoć na płacenie za treści decyduje się około 8-10 proc. subskrybentów bezpłatnego kanału. Widzów miałyby przyciągnąć takie polskie klasyki, jak Seksmisja, Vabank, które zostały usunięte z YT na żądanie ich reżysera, Juliusza Machulskiego.

Z ciekawszych kanałów w serwisie można wymienić jeszcze ten należący do polskiego oddziału Walt Disney oraz do Studia Miniatur Filmowych. Na zasilenie zasobów YouTube swoimi produkcjami nie zdecydował się jednak Polsat, TVN czy TVP, które wolały stworzyć własne serwisy z darmową oraz płatną ofertą.