Powiedzieć o politykach, że są tylko ludźmi, to mało. Tak naprawdę potrafią ulegać pokusom znacznie łatwiej, niż większość szarych obywateli. Weźmy przykład nagiej kobiety. Fakt, że nie byle jakiej…

Hakerzy podsyłali europejskim politykom maile, w których obiecywali im zdjęcia rozebranej eks-modelki, żony byłego prezydenta Francji Carli Bruni-Sarkozy. Tych, którzy nie złapali się na tę przynętę, kuszono fałszywymi planami ataku na Syrię. Kto kliknął w załącznik, tego mieli w garści. W ten sposób cyberprzestępcy uzsykali dostęp do serwerów ministerstw zagranicznych Bułgarii, Czech, Łotwy, Portugalii oraz Węgier.

Ataki hakerów zaczęły się w 2010 r. i były wymierzone wyłącznie w dyplomatów. Eskpertom z firmy FireEye udało się ustalić, że stoją za nimi Chińczycy z grupy Ke3Chang, mającej już na koncie ataki wycelowane w polityków biznesmenów i przedstawicieli przemysłu. Chociaż skojarzenia chińscy hakerzy - rząd są natychmiastowe, podobno za operacją nie stały tamtejsze władze. Co wcale nie znaczy, że nie mogli odsprzedać potem wykradzionych informacji rządowi, bo jest to jedną z powszechnych praktyk wśród tamtejszych cyberprzestępców.

Źródło: allthingsd.com