Kto powiedział, że nowe technologie oszczędzają czas, nie miał chyba do czynienia z komputerem, uruchamiającym się w ślimaczym tempie.

Użytkownicy komputerów tracą około pięć dni rocznie, czekając ze stoickim spokojem aż ich sprzęt zechce się uruchomić. A w przypadku, kiedy spokoju braknie, można też wystawić rachunek za stracone nerwy.

Produkująca pamięci Flash firma SanDisk przeprowadziła ankietę wśród 8000 osób, badając jak wiele czasu tracimy przez powolne ładowanie systemu. Okazało się, że Brytyjczycy tracą na to aż 130 godzin, czyli 5,4 dnia rocznie. To i tak lepiej niż we Włoszech - tam użytkownicy komputerów tracą niemal 7 dni przez wolny sprzęt, natomiast Amerykanie są w najlepszej sytuacji, tracąc "tylko" 4,9 dnia.

Co najgorsze, sporo osób nie potrafi przejść nad tym do porządku dziennego i wyładowuje swoja agresję na sprzęcie. Prawie jedna piąta badanych Brytyjczyków przyznaje się do rzucania nim o ścianę lub deptania po nim w geście bezsilnej rozpaczy. Najspokojniejsi są pod tym względem Chińczycy oraz Amerykanie, natomiast Niemcy są najbardziej skłonni do wściekłości - frustrację wyładowuje w ten sposób 23 proc. z nich.

Z badania wynika również, że powolne komputery mają znaczący wpływ na nastrój użytkowników. Niemal jedna trzecia ankietowanych mieszkańców Wysp twierdzi, że wolno odpalający się sprzęt przyprawia ich o zły nastrój, trwający przez cały dzień. Jeszcze gorzej jest w przypadku Chińczyków - podobny problem sygnalizuje aż 37 proc. z nich.

A jak to wygląda w Waszym przypadku? Czy uruchamiający się w ślimaczym tempie sprzęt kosztuje Was aż tyle czasu i nerwów? Czekamy na opinie w komentarzach.
Smashed up your computer? You’re not alone

Źródło: cnbc.com