Wszyscy zgodzimy się, że 10 miliardów dolarów to kwota gigantyczna. Jednak nie dla Amerykanów, którzy zgodnie z ujawnionym przez The Washington Post budżetem dotyczącym operacji wywiadowczych na rok 2013 właśnie tyle wydają na to, by dowiedzieć się czegoś o swoich bliźnich.

Warto dodać, że owe 10 miliardów dolarów dotyczy tylko jednego programu o nazwie Consolidated Cryptologic Program. CCP to operacja zatrudniająca 35 tysięcy ludzi, którzy mają jeden cel - złamać wrogie szyfry.

Tymczasem skala amerykańskich przedsięwzięć mających na celu otrzymanie jak największej ilości informacji - również tajnych - jest znacznie większa. Zgodnie z 17-stronicowym dokumentem przekazanym dziennikarzom The Washington Post przez byłego już, zakontraktowanego pracownika Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA) Edwarda Snowdena, tegoroczny budżet na operacje wywiadowcze sięgnął zawrotnej kwoty 53 miliardy dolarów. I mówimy tu o kwocie wydatkowanej na zdobycie informacji w ciągu tylko jednego roku. Podatnicy Stanów Zjednoczonych muszą być zachwyceni.

Z ujawnionych dokumentów wynika, że wspomniany program Consolidated Cryptologic Program otrzymał z federalnego budżetu już łącznie ponad 40 miliardów w ciągu czterech lat działalności. Ze zrozumiałych względów dokumentacja opublikowana przez The Washington Post nie zawiera żadnych szczegółów technicznych i operacyjnych dotyczących tego projektu, ale rozmach przedsięwzięcia każe podejrzewać, że niebawem możemy spodziewać się przełomu w kryptoanalizie. Już wcześniej wielu kryptografów zwracało uwagę na to, że przełom w matematyce dyskretnej może doprowadzić do czegoś co określane jest mianem "kryptopokalipsy", czyli znaczącego osłabienia bezpieczeństwa bazowych algorytmów szyfrowania uznawanych dziś za bezpieczne. Czyżby już niedługo wiadomość zaszyfrowana 256-bitowym AES-em była czytelna dla amerykańskich agencji równie łatwo co tekst jawny? Cóż, wszystko jest możliwe.