Lee Beaumont, Brytyjczyk odbierał miesięcznie średnio 30 telefonów od telemarketerów. Zdenerwowany tym, że ktoś zabiera jego cenny czas, postanowił na całym procederze zarobić i założył płatną linię telefoniczną.

Lee Beaumont z Wielkiej Brytanii pracuje w domu i denerwowało go, że od pracy odrywają go telefony od telemarketerów. Z różnorakimi ofertami dzwoniono do niego praktycznie codziennie – odbierał średnio 30 telefonów miesięcznie. Postanowił więc coś z tym zrobić i założył sobie płatną linię premium – teraz firmy muszą płacić, by móc z nim rozmawiać.

Brytyjczyk założył linię premium w listopadzie 2011 roku, płacąc za jej podłączenie 10 funtów. Minuta połączenia z jego linią kosztuje rozmówcę 10 pensów, z czego 7 trafia później na konto Lee Beamonta. Przez dwa lata zarobił na tym 300 funtów, co nie jest wielką kwotą, ale pozwoliła na zwrot samej inwestycji, a przede wszystkim na zredukowanie liczby telefonów od telemarketerów.

Odkąd Lee Beamont posiada płatną linię, liczba połączeń od telemarketerów znacznie spadła. Teraz jest ich około 13 w miesiącu. Warto jednak dodać, że zmieniając numer Brytyjczyk zadbał o to, by poszczególne firmy go zaktualizowały. Posiada również drugi, ściśle prywatny numer, którego używa tylko do połączeń z rodziną i przyjaciółmi. O jego prywatność dba tak bardzo, że gdy musiał podać go jednemu ze swoich kontrachentów po aukcji internetowej, zrobił to za pomocą prywatnej wiadomości na Twitterze.

Brytyjscy operatorzy telefoniczni podkreślają jednak, by uważać przy próbach powtórzenia wyczynu Beamonta. Właścicieli numerów premium zobowiązuje bowiem do określonego działania specjalne prawo – muszą m.in. informować swoich rozmówców o kosztach połączenia, a także liczyć się z faktem, że ci mogą złożyć skargi względem „usługi”, które będą musieli rozpatrzeć.

Źródło: tokfm.pl/