Na łamach dziennika Rzeczpospolita można znaleźć wywiad z Dariuszem Trzeciakiem, prezesem zarządu Sferii. Wokół Sferii jest ostatnio dość głośno, gdyż operator w ramach ugody z Ministerstwem Administracji i Cyfryzacji otrzyma jeden z sześciu bloków częstotliwości z pasma 800 MHz, które mają zostać sprzedane jeszcze w tym roku na aukcji. Konkurencja jest z tego posunięcia niezadowolona i upatruje w ugodzie kolejny krok ku dominacji grupy Solorza-Żaka na rynku, choć Sferia oficjalnie się od niej odcina. Trzeciak zaznaczył również, że niefortunna sytuacja, w jakiej znalazła się Sferia, przynosiła około 100 milionów złotych strat rocznie względem tego, jak mogłaby funkcjonować spółka, gdyby przyznane jej wcześniej częstotliwości nie były problematyczne.

Trzeciak obiecuje w wywiadzie jak najszybsze uruchomienie w otrzymanym paśmie usług transmisji danych. Warto zwrócić uwagę, że w artykule nie pada nigdzie LTE, ale media domyślają się, że to o to chodzi. Nie ma bowiem sensu, by operator rozbudowywał sieć w oparciu o wolniejszą technologię w czasie, kiedy popularyzują się urządzenia zdolne LTE wykorzystać.

Kiedy dokładnie możemy spodziewać się działającego LTE od Sferii jeszcze nie wiemy i prezes jej zarządu nie jest w stanie żadnego konkretnego terminu podać. Wciąż nie został zakończony formalny proces uzyskania decyzji rezerwacyjnej.

Spróbowanie swoich sił w aukcji częstotliwości z pasma 800 MHz rozważa także Emitel, którego przychody z emisji sygnału radiowego i telewizyjnego maleją. W przetargu na częstotliwości z pasma 1800 MHz nie odniósł sukcesu.