Jedna z najciekawszych plotek mijającego tygodnia? Plany Google związane ze sprzedażą interaktywnych okularów. Bynajmniej nie przez internet.

Google rzekomo planuje w przyszłym roku zapewnić sobie sporo miejsca pod stoiska - prawdopodobnie chodzi o promocję i sprzedaż Google Glass.

Plotka jest niestety tylko plotką. Jej źródłem jest bloger Robert Scooble, jeden z pierwszych uczestników programu Glass Explorer - beta testów Google Glass. Scooble nie zdradził swojego informatora, ale pro forma poprosił o komentarz koordynatorów projektu Glass, Vica Gundotrę i Steve'a Lee. Oczywiście obaj panowie prośbę olali, choć pocztą pantoflową takie zapytanie musiało do nich dotrzeć.

Gdzie miałyby powstać stoiska Google? Według Scooble'a w sklepach amerykańskiej sieci Best Buy, największego za oceanem detalisty na rynku elektroniki użytkowej. Stoiska byłyby spore - każde miałoby powierzchnię ok. 6000 stóp kwadratowych, a więc grubo ponad 500 m2. Google mogłoby w takich placówkach zapewnić kompleksową obsługę, dobierać okulary i pokazywać ludziom jak używać nowoczesnego gadżetu. Markety sieci Best Buy są w prawie każdym większym amerykańskim mieście.

Problem w tym, że o ile nikogo nie dziwi sam pomysł tworzenia stoisk z Google Glass, komentarze pod wpisem Scooble'a sugerują, że jego informator dodał sobie jedno zero. 600 stóp kwadratowych zamiast 6000 brzmi bardziej wiarygodnie.

Ciekawe, czy mamy do czynienia z realnym przeciekiem, czy też kolejnym humbugiem nakręcającym Glass-histerię? Stoiska mają sporo sensu, ponieważ pierwsi testerzy są zgodni przynajmniej w jednym - Google Glass nie jest typem gadżetu, który można tak poprostu kupić sobie przez internet. Podobno prawidłowe korzystanie z interaktywnych okularów wymaga wcześniejszej prezentacji, krótkiego szkolenia i najlepiej dostosowania ich do indywidualnego użytkownika. Niektórzy ludzie potrzebują do okularów Google szkieł korekcyjnych, a to już dość poważna sprawa.

Fot. Google

Źródło: Rober Scooble ( Google+)