O tym, że bezruch przed ekranami komputerów i telewizorów sprzyja nadwadze, wiedzą wszyscy. Okazuje się jednak, że tyciu sprzyja także wysiłek intelektualny, który często towarzyszy korzystaniu z nowych technologii.

W 1999 roku profesorowie Baba Shiv i Alex Fedorikhin przeprowadzili interesujący eksperyment na 165 swoich studentach. Połowę tej grupy poprosili o zapamiętanie dwóch cyfr, zaś pozostałą połowę o zapamiętanie aż siedmiu cyfr. Gdy zadanie dobiegło końca, profesorowie zaproponowali studentom poczęstunek, oferując ciasto lub sałatkę owocową.

Okazało się, że członkowie grupy, których zadaniem było zapamiętanie siedmiu cyfr, aż 50% częściej wybierali ciasto, niż ich koledzy, którzy musieli zapamiętać tylko dwie cyfry. Naukowcy byli zaskoczeni wynikiem swojego eksperymentu, który doprowadził ich do następującej konkluzji – wysiłek intelektualny sprzyja osłabianiu siły woli, ponieważ obie z tych funkcji korzystają z tych samych zasobów naszego umysłu.

Inaczej mówiąc, po dniu pracy, nawet jeśli nie angażowała nas fizycznie i siedzieliśmy wygodnie w fotelu, dużo chętnie sięgniemy po niezdrowe, kaloryczne jedzenie, niż w dzień wolny. Często myślimy o tym w charakterze nagrody – „Przecież należy mi się!” – pomimo, że wykonywane zadania nie zużywały naszych zasobów energii tak, jak fizyczna praca czy sport.

Być może dlatego mówi się, że ulubionym posiłkiem programistów jest pizza, chińszczyzna i inne fast foody. Oczywiście praca nad oprogramowaniem jest czasochłonna i łatwiej jest coś zamówić, lecz równie dobrze można by posilić się zamówioną sałatką, prawda? Co ciekawe, tyciu sprzyjają też ponoć aplikacje mobilne i wszechobecna technologia, która zewsząd bombarduje nas informacjami. To z kolei prowadzi do tego, że po „ciężkim” dniu spędzonym na Facebooku, wielu z nas ma większą ochotę na tłustego hamburgera, niż na zdrowe posiłki.