Gigant z jabłkiem w logo, podobnie jak konkurenci, postanowił odciąć się od afery związanej z programem PRISM. W jaki sposób?

Od ponad tygodnia media na całym świecie, szczególne te zainteresowane światem IT, żyją tylko jednym - tajemniczym programem PRISM. W skrócie, chodzi o współpracę gigantów, jak Google, Facebook, czy Apple z rządem USA polegającą na udostępnianiu informacji na temat użytkowników. Google, Microsoft i Facebook postanowiły działać i podjęły już pewne kroki, by 'wybielić' się od zarzutów i kojarzenia z aferą. Do konkurentów dołączył także gigant z jabłkiem w logo.

Apple przedstawiło na swojej stronie informację zatytułowaną 'Apple's Commitment to Customer Privacy' (Zaangażowanie Apple w kwestię prywatności użytkowników). Co w niej znajdziemy?

Po pierwsze, Apple odcina się od afery stwierdzając, że firma nie umożliwia dostępu do swoich serwerów żadnej organizacji, a o programie PRISM dowiedziała się z mediów. Po drugie, firma dzieli się informacjami na temat ilości oficjalnych zapytań dotyczących informacji na temat użytkowników od władz: Od grudnia 2012 do końca maja 2013 roku, Apple otrzymało pomiędzy 4000 a 5000 zapytań na temat danych o użytkownikach wystosowanych przez władze amerykańskie. (...) dotyczyły dochodzeń kryminalnych oraz spraw ważnych dla bezpieczeństwa narodowego.

Niestety, firma nie ujawnia, w ilu przypadkach pozytywnie rozpatrzyła wnioski i udostępniła dane użytkowników. W informacji pada jedynie ogólnikowe stwierdzenie: tylko w uzasadnionych wypadkach dostarczamy władzom możliwie najwęższy zakres danych. Dodatkowo, Apple zaznaczyło, że wiadomości iMessage oraz rozmowy FaceTime są szyfrowane i Apple nie może ich odczytać.

źródło: Apple, gigaom.com, fot.: Dreamstime.com