PRISM to nic, NSA wie o nas wszystko już od dawna - Wersja do druku +- Windows 7 Forum: konfiguracja, optymalizacja, porady, gadżety • (https://windows7forum.pl) +-- Dział: Windows 7 (/windows-7-4-f) +--- Dział: Newsy i aktualności o Windows 7 (/newsy-i-aktualnosci-o-windows-7-6-f) +---- Dział: Aktualności i wydarzenia branży IT (/aktualnosci-i-wydarzenia-branzy-it-52-f) +---- Wątek: PRISM to nic, NSA wie o nas wszystko już od dawna (/prism-to-nic-nsa-wie-o-nas-wszystko-juz-od-dawna-33877-t) |
PRISM to nic, NSA wie o nas wszystko już od dawna - Portator - 17.06.2013 14:55 Afera związana z amerykańskim programem PRISM naświetliła kwestię inwigilacji internautów przez rządową agencję NSA. Associated Press zwraca jednak uwagę na fakt, iż prywatność nie istnieje od około 40 lat.
PRISM to tajny program amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA), mający na celu inwigilację użytkowników amerykańskich usług elektronicznych – poczynając od smartfonów i operatorów komórkowych, przez systemy operacyjne przechodząc, a na sieciach społecznościowych kończąc. Sprawę nagłośnił Edward Snowden, były pracownik CIA, który udostępnił tajne dokumenty brytyjskiemu dziennikowi „The Guardian” i ukrył się w Hong Kongu (w którym zresztą zaginął), a który obłożony jest zakazem lotów do m.in. Wielkiej Brytanii. Ujawnione przez media dane wywołały lawinę tłumaczeń, przede wszystkim ze strony zamieszanych w to firm, które tłumaczą teraz, jak istotna jest dla nich ochrona prywatności użytkowników, oraz że przesyłane dane są szyfrowane. Nawet jeśli deklaracje Apple'a i innych firm z branży są szczere, NSA i tak może mieć dostęp do danych z ich usług telekomunikacyjnych. To zadanie tej agencji, która od lat 70. prowadzi podsłuch zagranicznych linii telekomunikacyjnych. I w świetle amerykańskiego prawa może robić to legalnie, bez pytania o zgodę. Zabronione było jedynie podsłuchiwanie amerykańskich obywateli – to kompetencje FBI, a każdorazowy podsłuch amerykańskiego obywatela wymagał zgody Biura. Sytuacja zmieniła się jednak po 11 września 2001 roku, kiedy (w imię walki z terroryzmem) prezydent George W. Bush wydał w tajemnicy pozwolenie na podsłuchiwanie przez NSA także Amerykanów. I także łączy przechodzących przez terytorium Stanów Zjednoczonych. Rządowa debata dotycząca inwigilacji obywateli toczy się, zresztą, w USA od lat. Dopiero teraz, jednak, dzięki Internetowi i sieciom społecznościowym, przedostała się do publicznej świadomości i wywołała powszechne oburzenie. Inwigilacja prowadzona przez amerykańskie agencje rządowe nie jest jednak wynalazkiem z epoki Facebooka i nie jest też nowością, nawet jeśli było przy tym łamane prawo. Zresztą, kwestia inwigilowania obywateli USA sięga jeszcze dalej niż lata 70. Pierwszy dyrektor FBI, J. Edgar Hoover, miał przechowywać materiały dotyczące wielu amerykańskich polityków i urzędników, w tym także urzędujących w czasie sprawowania przez niego urzędu prezydentów oraz ich rodzin. Czego i kogo konkretnie dotyczyły zebrane przez Hoovera dane, już się nie dowiemy – jego sekretarka zadbała o zniszczenie znacznej większości akt tuż po jego śmierci. Coś zatem było na rzeczy. Secret to Prism program: Even bigger data seizure Źródło: bigstory.ap.org |