W październiku ubiegłego roku informowaliśmy o tym, że tablety Microsoft Surface w wersji z pamięcią flash o pojemności 32 GB zapewniają użytkownikom tylko 20 GB na ich pliki. Informacja ta rozprzestrzeniła się w sieci poprzez wiele mediów i oczywiście wywołała negatywne emocje. Wielu uważało za skandal to, że aż tak duża część deklarowanej przestrzeni jest tak naprawdę niedostępna dla użytkowników.

Komputery osobiste, a w ostatnich latach zwłaszcza przenośne, sprzedawane są nierzadko z ogromnymi dawkami oprogramowania, a więc programów użytkowych, gier, dodatkowych tapet na pulpit, i innymi "niespodziankami" Większość tych dodatków z reguły dla konsumenta to zbędne śmieci. Dlaczego producenci więc je dodają, skoro często wzbudzają jedynie irytację? Dla producentów to z reguły zysk, gdyż twórcy dodawanych aplikacji (np. programów antywirusowych) płacą za to, albowiem stanowi to formę reklamy ich oprogramowania. W ten sposób producenci komputerów mają dodatkowe korzyści finansowe. Niekiedy ci ostatni nie mają umiaru i zwyczajnie przesadzają z ilością śmieciowych dodatków.

Teraz obrywa się nowiutkiemu smartfonowi Galaxy S4 firmy Samsung. Okazuje się, że jego najtańsza wersja, wyposażona w 16 GB pamięci flash ma ją już na dzień dobry niemal w połowie zapełnioną. Galaxy S4 dostępny jest w wersjach z pamięcią flash o pojemności 16, 32 i 64 GB. Ta pierwsza najbardziej cierpi przez to, że producent nawrzucał do niej tony danych.

Jak donosi Geek.com, 16-gigabajtowy Samsung Galaxy S4 dla użytkownika ma jedynie 55% deklarowanej przez producenta pojemności pamięci flash. Użytkownik do swojej dyspozycji ma więc zaledwie 8,82 GB przestrzeni na swoje pliki. Co z resztą? Niewielką część zajmuje, co oczywiste, system operacyjny Google Android, ale to nie on jest winowajcą, w sprawie tak gigantycznego ubytku. Producenci smartfonów czasami dorzucają do nich swoje oprogramowanie, a Samsung jest chyba w tej kwestii najbardziej konsekwentny. W przypadku Galaxy S4 przytłaczającą większość zajętej przestrzeni stanowi szereg aplikacji właśnie Samsunga, takich jak na przykład S-Voice, S-Health, S-Translator, S-Link, ChatOn, i wiele innych.

Oczywiście Galaxy S4 ma slot na kartę microSD, dzięki której można powiększyć sobie przestrzeń na pliki, ale to wciąż nie zmienia tego, że zajęcie ponad 7 GB w fabrycznie nowym smartfonie, to z punktu widzenia konsumenta nic dobrego. Zwłaszcza jeżeli ten proceder rozprzestrzeni się na kolejnych producentów. Może też powiększyć się jego skala, jeśli konsumenci będą tego typu sytuacje akceptować.

Źródło: Geek.com, IntoMobile