Kinect jest kontrolerem świetnie znanym, nadchodząca przystawka Leap Motion nieco mniej. Być może oficjalne wsparcie dla gestów w Google Earth zwróci na nią uwagę?

Google w swojej najnowszej desktopowej aplikacji Google Earth 7.1 dodało wsparcie dla kontrolera Leap Motion, który dla pecetów może być w przyszłości tym, czym dziś Kinect jest dla Xboxa. Różnica pomiędzy Kinectem a Leap Motion jest spora, choć oba gadżety "czytają" nasze ruchy.

Kinect mimo różnych ciekawych projektów Microsoftu wciąż służy głównie do zabawy. Leap Motion od samego początku zaprojektowano z myślą o bardziej profesjonalnym zastosowaniu. Być może dzięki temu, stojący za pomysłem pecetowej przystawki startup zainteresował jednego z największych gigantów rynku komputerów osobistych - koncern Hewlett-Packard. Kontroler jeszcze w tym roku będzie dodawany do niektórych desktopów i laptopów HP.

Sensor jest niewielki, mieści się na biurku i zamiast czytać ruchy całego ciała (co robi Kinect), bazuje na gestach naszych dłoni. Korzystanie z niego przypomina nieco zabawę w dyrygenta. Nie potrzebujemy więc salonu, a jedynie nieco wolnej przestrzeni przed ekranem. Widać to zresztą wyraźnie w poglądowym filmiku, który w sieci umieściło Google. Aplikacja Google Earth 7.1 może być z pomocą kontrolera obsługiwana właściwie bez konieczności sięgania po mysz.
http://www.youtube.com/watch?v=RebX7YEn3GQ
Sam gadżet trafi na rynek już 13 maja i będzie kompatybilny z Windows, oraz z OS X, a więc dwoma największymi ekosystemami na rynku komputerów osobistych. W USA już trwa przedsprzedaż. Kontroler kosztuje 80 dolarów. Nie jest to suma mała, ale powiedzmy sobie szczerze - niektóre gamingowe gryzonie bywają droższe...
http://www.youtube.com/watch?v=3b4w749Tud8
Swoją drogą, osobiście liczę na szybki debiut Leap Motion w Europie.

Fot. Google, leapmotion.com