Apple nie może na tym rynku zarejestrować iPhone’a jako znaku towarowego związanego z branżą telekomunikacyjną.

Niedawno pisaliśmy o kłopotach Apple z nazwą iPhone w Brazylii, jednak ta sprawa zmierza ku szczęśliwemu końcowi (niestety Cupertino za happy end będzie musiało słono zapłacić). Tymczasem mamy kolejny rozdział w meksykańskiej wojnie o iPhone'a.

Wprawdzie tam nikt nie wypuścił na rynek smartfonu z Androidem o nazwie iPhone, ale firma o znamiennej nazwie iFone posiada prawa do znaku towarowego będącego jej nazwą od 2003 roku. Świadczy ona usługi komunikacyjne w Meksyku i Ameryce Łacińskiej. Możecie sobie wyobrazić, jak ta informacja podziałała na prawników Apple'a, który miał pretensję nawet do polskich delikatesów a.pl. iFone brzmi niemal jak nazwa jednego z produktów z jabłkiem, a w wymowie staje się po prostu iPhonem.

Apple chciał przejąć znak handlowy iFone, jednak nie udało mu się to i trudno się dziwić. Rozeźlił jednak tylko firmę, która posiada do niego prawa, co poskutkowało jej wnioskiem w sądzie o wycofanie iPhone'a ze sprzedaży w Meksyku i odszkodowanie.

W listopadzie ubiegłego roku sąd orzekł, że iPhone nie może być w Meksyku zarejestrowany w konteście rynku telekomunikacyjnego. Wczoraj sąd najwyższej instancji podtrzymał tę decyzję. Co teraz?

iFone może dążyć do wycofania iPhone'a ze swojego rynku. W grę wchodzi także odszkodowanie dla iFone w kwocie 40 proc. zysków ze sprzedaży smartfonu Apple'a w Meksyku.

Źródło: MyApple, VentureBeat