Szef koncernu Lenovo, Yang Yuanqing, w publikacji zamieszczonej w jednym z francuskich dzienników (Les Echos) powiedział, że przejęcie Blackberry może mieć sens, ale najpierw trzeba obserwować rynek. Teoretycznie nic się nie wydarzyło, do faktycznego przejęcia jeszcze daleko, ale rynek - jak zwykle - zareagował.

W chwili gdy słowa o przejęciu jakiejkolwiek firmy, nawet gdy padają w charakterze zwykłego przypuszczenia, wypowiada szef jednego z największych koncernów w branży IT (Lenovo to największy producent komputerów na świecie), rynek nie może pozostać obojętny.

Publikacja we francuskim periodyku ma charakter wywiadu, a wypowiedź Yang Yuanqinga dotyczy pytań francuskiego dziennikarza o możliwe drogi rozwoju Lenovo. Szef chińskiej korporacji przyznał, że ewentualny zakup Blackberry może mieć sens, ale najpierw trzeba dokonać analizy rynku i ocenić ważność nabywanej firmy.

Znamienne jest to, że rozmowa dwóch panów, dodajmy, do niczego nie zobowiązująca, niczego nie podpisano, a przedstawiciel Blackberry nawet nie brał w niej udziału, spowodowała znaczny skok wartości Blackberry. Akcje producenta smartfonów skoczyły o 14,1 procenta (dokładnie o 1,84 dolara do poziomu 14,90 dolarów za akcję).

Słowa CEO Lenovo to nie pierwsza wzmianka o ewentualnym przejęciu Blackberry. Serwis Bloomberg przypomniał, że już wcześniej w podobnym tonie wypowiadał się Wong Wai Ming, pełniący w Lenovo rolę CFO (Chief Financial Officer).

Na razie nie wiadomo kiedy i czy w ogóle dojdzie do przejęcia Blackberry przez Lenovo. Jeżeli jednak tak by się stało, to Androidowi i iOS przybędzie bardzo silny konkurent, a Blackberry konkurowałoby bezpośrednio z Windows Phone.

Źródło: CNET News, Bloomberg