Wprowadzony w 2011 r. minimalistyczny, czarny pasek, który miał za zadanie uprościć i ujednolicić interfejs wszystkich usług Google, od samego początku był przedmiotem gorącej krytyki. Internauci narzekali głównie na kolorystykę, zauważalnie odcinającą się od pozostałych biało-szarych elementów. Jeszcze w tym samym roku okazało się, że pasek był rozwiązaniem tymczasowym, bo Google pracowało już nad zupełnie innym — rozwijanym menu, które można było wywołać po kliknięciu w logo firmy. Eksperyment jednak zupełnie się nie udał. Użytkownicy mieli problem ze znalezieniem ukrytych aplikacji, a maksymalnie rozwinięta lista zajmowała nawet pół ekranu. Dlatego po zaledwie sześciu tygodniach, w styczniu 2012 r. koncern wrócił do koncepcji czarnego paska.

Niewykluczone, że jego dni są już policzone. Internauci dotarli do zrzutów ekranu świadczących o tym, że Google testuje kolejną wersję interfejsu, która pozwoli pozbyć się żałobnego paska, a przy okazji ułatwi korzystanie z usług na urządzeniach dotykowych. Jego naczelną zasadą ma być prostota — wszystkie zbędne elementy zostaną ukryte pod znaną z systemu Chrome OS ikonką umieszczoną obok przycisku logowania. Po kliknięciu w nią wyświetli się dymek, w którym koncern


umieścił skróty do najpopularniejszych aplikacji. Póki co są to te same odnośniki, które znajdują się na czarnym pasku, ale być może do czasu premiery odświeżonego interfejsu coś w tej kwestii jeszcze się zmieni. Google jedynie potwierdziło, że pracuje nad nowym menu, ale nie wiadomo, kiedy trafi ono do użytkowników.