Mamy scenariusz, który brzmi trochę jak science fiction. Wojna między producentami o zasoby, zamiast wojny na patenty.

Peter Misek, jeden z analityków Jefferies & Company, rysuje nam nieco fantastyczną wizję. Jego zdaniem ogromne plany Samsunga związane ze sprzedażą kolejnego modelu Galaxy S, mogą doprowadzić do problemów z dostępnością zasobów dla innych producentów.

Pod koniec stycznia sporo mówiło się o ogromnym apetycie Samsunga na kolejny wielki sukces. Koncern liczy na to, że Galaxy S IV w ciągu pierwszego miesiąca po premierze sprzeda się w ilości 10 mln sztuk. Jeśli sprzedaż utrzyma się na tym poziomie przez dłuższy czas, na rynek może trafić nawet 100 mln smartfonów ( wstępne szacunki Jefferies & Company). Taki scenariusz może doprowadzić do drenażu zasobów i ich relokacji. Mówiąc wprost - dostawcy podzespołów nie będą w stanie jednocześnie obsłużyć Apple i Samsunga. Jeśli postawią na Galaxy S IV, ucierpieć mogą dostawy iPhone'ów.

Pytanie, czy scenariusz rozrysowany przez Miseka może faktycznie się zrealizować? Słynie on ze swojej dość krytycznej oceny rynkowego potencjału Apple.

W grudniu Misek informował o dramatycznej redukcji zamówień na podzespoły do iPhone'ów ze strony Apple. Dwa dni temu w sieci pojawiły się informacje, że sprzedaż iPhone'a 5 spada. Źródłem po raz kolejny był Peter Misek. Swoja analizę uzasadnił co prawda przygotowaniami do premiery kolejnego modelu (iPhone 5S), ale można odnieść wrażenie, że jego prognozy są dość jednostronne.

Źródło: businessinsider.com, bgr.com

Fot. Samsung