W piątek szef HTC Peter Chou bił się w pierś. Zapewniał inwestorów, że rok 2013 będzie lepszy i najgorsze co mogło nastąpić już nastąpiło.

W wywiadzie dla The Wall Street Journal, Chou sprowadził wszystko do kwestii odpowiedniego marketingu. Jego zdaniem konkurencja wpompowała ogromne pieniądze w reklamę, tymczasem HTC nie zrobiło wystarczająco dużo na "marketingowym froncie". Stąd mizerne wyniki.

Peter Chou swoim oświadczeniem o wpadce na froncie promocji, przygotował świat na publikację dzisiejszych wyników kwartalnych HTC za Q4/2012 (październik-grudzień).

Przychody koncernu wyniosły 2,07 mld dolarów, a zysk netto sięgnął ledwie 34,5 mln. Dla szarego zjadacza chleba takie pieniądze wyglądają przyzwoicie, ale warto pamiętać, że mówimy o piątym na świecie producencie smartfonów. W tym świetle HTC odnotowało aż o 91% mniejszy zysk niż rok temu (Q4/2011). Spadek jest dramatyczny.

Jeśli spojrzeć na to z dalszego dystansu, ostatni raz tajwański koncern zarobił porównywalne pieniądze pod koniec 2004 roku. Były to czasy, gdy nikt jeszcze nie słyszał o smartfonach, a samo HTC specjalizowało się w produkcji palmtopów z Windows Mobile (ktoś jeszcze je pamięta?). W 2004 roku marka HTC była wciąż mało znana, więc Tajwańczycy wytwarzali urządzenia dla takich gigantów jak HP.

Peter Chou zapewnia, że w obecnym roku HTC postawi głównie na innowacje i dzięki temu wyjdzie na prostą. Pytanie w takim razie, na co postawi konkurencja?

Źródło: HTC, WSJ
Fot. HTC