Za krótki ma staż nowy Windows, żeby mógł poważniej zagrozić radzącej sobie coraz lepiej „siódemce”. Niedawne informacje o tym, że Windows 7 zdołał przebić Windows XP i ma teraz największe udziały w rynku tylko to potwierdzają. „Siódemka” rośnie w siłę i szybko (jeśli w ogóle) nie odda palmy pierwszeństwa. Oto jeden z powodów.



Żeby zrozumieć pewne prawidła – czy to typowo sprzedażowe, czy po prostu życiowe – trzeba ocenić bieg historii. To znaczy, że wszystko, co robimy i tworzymy działa w pewnej przestrzeni, w której nigdy nie ma próżni. Dokładniej to ujmując: rzadko tworzy się coś nowego i nowatorskiego, dlatego też zawsze możemy odnieść nasze dzieło do poprzednich dokonań.

Z jednej strony jest to fajne, bo stworzyliśmy coś niezwykle dobrego i teraz wszyscy to porównują do gorszego poprzednika. Jednak jest i druga strona, poprzednik radzi sobie lepiej. Nie to, że był koniecznie lepszy, ale wygrywa.

W kwestii Windows 7 i Windowsa 8 sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana. Ponieważ wiele osób twierdzi, ze ósemka jest lepsza od siódemki sprawa wydaje się oczywista – skoro lepsza to za niedługi czas odbije się to w wynikach sprzedażowych. Nie jest to jednak takie proste z prozaicznego powodu…Windows 7 i Windows 8 miały premiery w różnych historycznych okresach i tu jest właśnie pies pogrzebany.

Popatrzcie i przeanalizujcie, w jakich okresach pojawiły się te dwa systemy operacyjne. Windows 7 ujrzał światło dzienne, kiedy Vista nie cieszyła się zbyt dużym entuzjazmem użytkowników. Tym bardziej, Windows XP w dniu premiery „siódemki” wydawał się przestarzały i nie pomógł mu nawet Service Pack 3. W takich okolicznościach pojawienie się Windows 7 wywołało lawinę zainteresowania nowym systemem, produkt sprzedawał się świetnie, a jednocześnie zyskał aprobatę większości recenzentów. Nic dziwnego, że jest teraz najlepiej sprzedającym się systemem operacyjnym w historii.

Popatrzmy z tej perspektywy na Windows 8, który startuje z gorszej pozycji. Po co przesiadać się na nowy system skoro stary działa świetnie? Sytuacja przypomina faceta, który ma do wyboru między swoją stałą partnerką, z którą jest mu dobrze, a nową dziewczyną, która kusi go swoim nienagannym wyglądem, makijażem i cudowną figurą…Problem w tym, że facet czuje, że nie jest to związek przyszłościowy, więc zostaje wiernie u boku swojej obecnej dziewczyny. Jednocześnie wyczuwa, że nie dogada się z nową partnerką.

To według mnie tylko jeden z powodów, dlaczego Windows 8 nie ma szans w starciu z Windows 7 (przynajmniej przez jakiś czas). W kolejnych wpisach postaram się zwrócić uwagę na inne aspekty tego zagadnienia.