Windows 7 Forum: konfiguracja, optymalizacja, porady, gadżety •
Google zaczyna rządy w Motoroli od cięć - Wersja do druku

+- Windows 7 Forum: konfiguracja, optymalizacja, porady, gadżety • (https://windows7forum.pl)
+-- Dział: Windows 7 (/windows-7-4-f)
+--- Dział: Newsy i aktualności o Windows 7 (/newsy-i-aktualnosci-o-windows-7-6-f)
+---- Dział: Aktualności i wydarzenia branży IT (/aktualnosci-i-wydarzenia-branzy-it-52-f)
+---- Wątek: Google zaczyna rządy w Motoroli od cięć (/google-zaczyna-rzady-w-motoroli-od-ciec-25802-t)



Google zaczyna rządy w Motoroli od cięć - Portator - 16.08.2012 17:34

Nie tak dawno pisaliśmy, jakie to wspaniałe bonusy firma oferuje swoim pracownikom. Nie zawsze jednak trafienie pod władze Google jest dobrą rzeczą.
[Obrazek: z11571419M.jpg]
Google przejął mobilny oddział Motoroli w maju. Teraz zapowiedział plan uszczuplenia firmy. Oznacza on ni mniej, ni więcej, ale zwolnienie 20% pracowników (4 tys. osób, z czego 1/3 w Stanach) i zamknięcie 1/3 z 94 biur.

Duże cięcia. Mogą one być jednak konieczne, jeśli Google zechce wyciągnąć z Motoroli coś więcej niż tylko 17 tys. patentów. Producent komórek, niegdyś wiodący, od dłuższego czasu przeżywa trudne chwile. 14 z 16 minionych kwartałów było stratnych, a przejęcie przez internetowego giganta nie zmieniło magicznie tej sytuacji.

Do teraz trwają spekulacje, jak bardzo Google zbrata się z Motorolą. Gigant z Mountain View asekuracyjnie zapowiada, że nie będzie specjalnego traktowania przejętego producenta, starając się dzięki temu nie zrazić do Androida Samsunga i innych wytwórców. Niewielu w to jednak wierzy. Motorola jakieś korzyści z mariażu na pewno wyniesie. Pytanie tylko, jak wielkie?

Niektórzy spekulują, że Google, dotąd z trudem radzący sobie na rynku sprzętowym, wykorzysta doświadczenie twórców Razr do stworzenia "swojego iPhone'a", telefonu, który byłby w stanie przełamać dominację Apple'a i Samsunga na rynku smartfonów. Na potrzeby swojego telefonu Google musiałby jednak zaprezentować ekskluzywny system dla Motoroli, a to byłby już ryzykowny ruch.

Źródło: New York Times