Windows 7 Forum: konfiguracja, optymalizacja, porady, gadżety •
Przyrządzanie nadziewanej kaczki - Wersja do druku

+- Windows 7 Forum: konfiguracja, optymalizacja, porady, gadżety • (https://windows7forum.pl)
+-- Dział: Inne (/inne-11-f)
+--- Dział: Humor (/humor-25-f)
+--- Wątek: Przyrządzanie nadziewanej kaczki (/przyrzadzanie-nadziewanej-kaczki-22718-t)



Przyrządzanie nadziewanej kaczki - LadyInBlue - 23.03.2012 21:06

Zwierzenia pewnego internauty Cwaniak


Niedawno weszliśmy w posiadanie kaczki. Takiej kwa-kwa, tyle że nieżywej, znaczy do konsumpcji. No i dzisiaj nadeszła wielko pomna chwila zjedzenia owej. Kaczka od razu wydawała się podejrzana - wielka, koścista, z długą szyją. Została nadziana - to było 2 dni temu - nadzieniem z książki kucharskiej (żona wie dokładnie jakim) i upieczona.

Trwało to niemiłosiernie długo i kosztowało majątek, bo piekarnik jest na prąd. Po upieczeniu kaczka wyglądem i konsystencją przypominała mumię Tutenchamona dopiero co rozwiniętą z modnych wówczas bandaży. Ze skrzydeł i goleni wylazły kości a nadzienie zmieniło się w jakiś przemysłowy żużel.


Dziś kaczka powędrowała do gara w celu podgrzania. Ledwo tam wlazła, a szyję trzeba jej było fantazyjnie zawinąć do tyłu. Grzała się i grzała. Woda na dnie gara przybrała kolor fioletowo-czarny. W końcu kaczka wylądowała na talerzu i okazało się, że żadne z kuchennych narzędzi tortur jej nie rusza. Pomógł dopiero nóż zębaty Piranha, ten co w reklamach kroi szyny kolejowe i pancerz Abramsa. Szkielet kaczki był chyba wykonany z jakichś kompozytów przywiezionych z kosmosu i poskręcany tytanowymi klamrami. Niewiarygodnie twardy. Myślałem, że kroję żółwia. Po rozkrojeniu wyszło na jaw, że kaczka pełna jest szarawych parujących podrobów wymieszanych z wzmiankowanym żużlem. Znów jak w mumii, gdyby ją podgrzać w mikrofali. Pychota, jeśli jest się Chińczykiem albo zboczeńcem.


No cóż, pora na obiad. Sekcja wykazała, że mięsa na kaczce jest jak na lekarstwo, zupełnie jakby cierpiała na zanik mięśni i nigdy nie odrywała się od ziemi ani nie pływała. W dodatku mięso to było przemyślnie powciskane między kompozytowe gnaty. Pod skórą widniała za to gruba warstwa nieapetycznego żółtego tłuszczu a sama skóra była czarna i kostropata. Smaku z uwagi na grypę nie czułem, ale może to i lepiej. Nie pozostało nic innego jak zadowolić się frytkami i sałatką warzywną. I dobrze, trzeba zrzucać kilogramy.


Nigdy nie przypuszczałem, że kaczka to takie jarskie danie. Smacznego.


Gdyby do takiej kaczki dorwałby się doberman, popadłby w depresję i zdechł z żalu nad sobą.