Cytat:Amerykański projektant z Brooklynu zaprezentował nowe podejście do strojów bikini. Skąpe odzienie pań okazuje się mieć spore możliwości, zwłaszcza jeśli pod uwagę weźmiemy to, że na kobietę można nie tylko popatrzeć (no dobrze, wnętrze też można poznać), ale i z niej skorzystać. Zaraz, zaraz. To nie było seksistowskie!

Andrew Schneider zaprojektował bikini, które nie służy tylko do zakrywania żeńskich stref "intymnych", ale także do wytwarzania energii elektrycznej. Strój wykonany jest z elastycznych paneli słonecznych i wyposażony w... porty USB. Poszczególne elementy połączone są specjalną nitką, przewodzącą prąd.

Całość może służyć do ładowania dowolnych urządzeń z wtyczką USB. Może to być smartfon, przenośny odtwarzacz czy aparat cyfrowy. Całość wytwarzana jest ręcznie. Uszycie jednego stroju zajmuje do 80 godzin. Najciekawsze jest w tym wszystkim to, że cena tego cacka wcale nie poraża. Koszt jednej sztuki to 200 dolarów.

Jeżeli panowie czują się zazdrośni, skoro ten gadżet jest dla pań, to Andrew Schneider zapowiada spodenki, które schładzają piwo.