Dowcipy o Poznaniu - Wersja do druku +- Windows 7 Forum: konfiguracja, optymalizacja, porady, gadżety • (https://windows7forum.pl) +-- Dział: Inne (/inne-11-f) +--- Dział: Humor (/humor-25-f) +--- Wątek: Dowcipy o Poznaniu (/dowcipy-o-poznaniu-11938-t) |
Dowcipy o Poznaniu - LadyInBlue - 08.12.2010 10:03 Idzie gościu plażą i widzi szyld nad barem - wszystkie drinki 1 zł. Wchodzi, zamawia drinka, rzeczywiście barman do niego: złotówka. Pije, całkiem niezły. Zamawia drugiego, też złotówka. Więc pyta o co chodzi? Aaa, barman na to, widzisz pan, byłem całe życie biedny i sobie pomyślałem że jak wygram w totka to zrobię taką knajpę, żeby nie trzeba było dużo płacic. Wygrałem, i oto knajpa jest. Tracę na tym, ale co mi tam, do końca życia mi starczy. Na to facet patrzy, a w kącie przy stoliku siedzi jakiś smutny facio i nic nie pije. Pyta barmana kto to, a ten: - Eee, to gość z Poznania. Czeka do osiemnastej, wtedy jest 50% zniżki. Rodzina z Poznania przeprowadziła się do Warszawy. Jest tata, mama, syn i 7 letnia córeczka Zuzia. Zuzia idzie 1 września do szkoły. Pani wychowawczyni pyta się dzieci, jakim klubom kibicują. Wszystkie dzieci oprócz Zuzi mówią, że kibicują Legii. - Komu ty kibicujesz? - pyta się pani. - Lechowi Poznań - odpowiada Zuzia. - Jak Lechowi? Dlaczego? Dziwi się nauczycielka - Moja babcia kibicuje Lechowi, dziadek, tata, mama, starszy brat to i ja kibicuje Kolejorzowi. - Powinnaś być bardziej oryginalna. Co by było gdyby twoja babcia była złodziejem, dziadek, rodzice i brat? - To wówczas kibicowałabym Legii. Dlaczego w Powstaniu Wielkopolskim powstańcy nie zdobywali dworca kolejowego? - Bo musieliby najpierw wydać na peronówki. Jak powstała twierdza w Poznaniu? - Cesarz Austro-Węgier ogłosił, że jest tam zakopany skarb... Spotyka Poznaniak Poznaniaka: - Słuchaj, pożycz 20 zł... - Ale od kogo, stary? - Dlaczego na poznaniaków mówi się "MOTYLE"? - Bo jak rozmawiają ze sobą to wciąż tylko słychać: "Ten mo tyle, a tamten mo tyle..." - Jak pozdrawiają się Poznaniacy w Nowym Jorku? - "How are you tej?" - Co zostanie z Poznania po wybuchu atomowym? - Frytki.. Gada sobie trzech Poznańskich żuli i się chwalą kto ile pieniędzy wyżebrał. - Tej słuchajcie siedziałem cały dzień przed katedrą i normalnie stówa mi wpadła! - Łe tam stary, ja pod Dominikanami siedziałem i dwie stówy do przodu - Pffff! - wtrąca trzeci - ja pod dworcem w 4 godziny pić stów zarobiłem - Tej tej! ale jak to? to od naszych?! Jak żeś to zrobił? - No a normalnie, powiesiłem se na szyi "Na powrót do Warszawy". - Jak poznaniak bierze prysznic? - Moczy gąbkę i wykręca ją nad głową. - Jak wymyślono drut aluminiowy? - Pomiędzy 2 poznaniaków rzucono złotówkę. - Dlaczego Poznaniak karmi psa odpadkami z obiadu a nie suchą karmą? - O co te pretensje? Przecież na obiad była sucha karma z sosem pomidorowym Warszawiak, Poznaniak i Kaszub pojechali na wczasy do Egiptu. Gdy płynęli łódką, wyłowili z wody gliniany dzban z dziwną pieczęcią. Po chwili złamali tę pieczęć i z dzbana wyleciał Dżinn. - Uwolniliście mnie, spełnię wasze trzy życzenia. Po jednym na każdego. Kaszub: - Ja tak kocham Kaszuby... Niech zawsze woda w jeziorach będzie czysta, ryb będzie pod dostatkiem, a turyści niech będą porządni i bogaci. Dżinn: - Nudnawe życzenie, ale jak chcesz. Zrobione. Warszawiak: - Wybuduj dookoła Warszawy ogromny mur, żeby odgrodzić moje miasto od reszty tego zacofanego kraju i żeby żadni wsiowi mi tu nie przyjeżdżali. Dżinn: - OK. Zrobione. Teraz ty - Dżinn zwraca się do Poznaniaka. Poznaniak: - Powiedz mi coś więcej o tym murze wokół Warszawy. - No, otacza całe miasto, jest betonowy, wysoki na kilometr i szeroki na trzy kilometry u podstawy. Mysz się nie prześlizgnie. Poznaniak: - Dobra. Nalej wody do pełna. Z rozmowy rodziców dziecka z jednej z Poznańskich podstawówek. - Czy zauważyłaś, że od czasu jak zaczęliśmy Marcinowi płacić złotówkę za każdy dobry stopień, przynosi ze szkoły same piątki? - zapytał Poznaniak małżonki. - Coś mi się zdaje, że on się dzieli z nauczycielem - odpowiedziała żona. Jedzie szczęśliwy Poznaniak autem, zatrzymał się otwiera drzwi i bum... jakiś samochód uderza mu drzwi i je wyrywa. Przyjeżdża policja i karetka, wysiada doktor a on: - O mój Boże! Moje auto! Doktor na to: - Co pan się martwi samochodem, pan nie ma ręki! Poznaniak na to: - O Boże, mój Rolex! Poznaniak do żony leżacej na łożu śmierci: - Kochanie, idę po lekarza. Gdybyś jednak wyczuła, że zbliża się twój koniec, to nie zapomnij zgasić światła. <- xDDD Przyszedł Poznaniak w odwiedziny do kumpla. Po skromnym poczęstunku, jako deser podaje mu na malutkim talerzyku odrobinę miodu. - Widzę Pawle, że kupiłes sobie pszczołę. Poznaniak mówi do syna: - Jak będziesz grzeczny to pójdziemy do cukierni, żebyś sobie popatrzył na lody! Dwaj koledzy spadochroniarze z Poznania na ćwiczeniach: Podczas skoku spadający jak kamień spadochroniarz krzyczy do mijanego w powietrzu kolegi: - Mój się nie otworzył! Szczęście, że to tylko ćwiczenia! Poznaniak przyjechał do Warszawy. Wysiada z pociągu i szuka taksówki. - Ile zapłacę za przejazd do Wilanowa? - Dwieście złotych. - A za walizkę? - Walizkę zawiozę panu za darmo. - To proszę zawieźć ją do Wilanowa, a ja pójdę pieszo Siedzi Poznaniak i płacze. Przechodzi obok jego sąsiad i pyta się: - Czemu płaczesz? - A bo mi się ząb w grzebieniu złamał. - I to taki wielki powód do płaczu? - To już był ostatni... Poznaniak pyta jedynaka, który wrócił z walentynkowej randki. - Jak się udało spotkanie synu? - Nieźle tato i wydałem tylko 10 złotych!. - Ojej, przecież to mało. Za mało! - Ale ona więcej nie miała. |